jan_s1 napisał(a):Wracam jeszcze do bitwy. Gdyby nie 10, 20, i 25, to gotówem uwierzyć w ten wehikuł czasu.
Przy 10, to jeszcze jest do przyjęcia, bo wygląda jak tłum idący drogą,
natomiast pozostałe robiłem z dużej odległości, mocno na czuja, bo stałem po dokładnie przy drugim końcu widowni.
Wielu rzeczy z przedstawienia, po prostu, nie widziałem.
Dlatego pozazdrościć strażakom, którzy mieli takie warunki do robienia zdjęć:
OSP Łomianki i, wydaje mi się, trochę nie wykorzystali tego.
Niemniej lepiej, niż u mnie, widać rozmach całego przedsięwzięcia.
longtom napisał(a):Ten bruk ma pewnie 70-80 lat, może więcej.
A równy jakby wczoraj kładziony
I pomyśleć, że, swego czasu, eszelony wyładowane amunicją się tymi szlakami przemieszczały, w kierunku pobliskiego Modlina
Dalej, na częściej uczęszczanej drodze, już tak różowo nie jest.
Mimo wszystko, pod spodem, kampinoskie piaski, więc grunt niestabilny, bagienny.
Łatwo uszkodzić drogę.
O, tak jak tutaj, bo skuszony tajemniczym napisem na mapie ruszam czarnym szlakiem, wzdłuż bagien okalających palmirską nekropolię.
Dziś też, jak przed wiekami, przyroda nie oszczędza tutejszych drzew.
Mijam ślady wichury, która, przechodząc tędy w 2004 roku pozostawiła za sobą pasy wiatrołomów.
Od tych właśnie zjawisk pochodzą nazwy Łomna, Łomianki mówiące o "łomach drzew" które często nawiedzały te okolice i tutejsze lasy.
Mijam bagno i koncentruję się na poszukiwaniu miejsca pamięci, które wypatrzyłem na mapie.
Pierwsze ślady są ...
Niestety, wywodzą mnie na manowce. Jestem, tak przynajmniej koncypuje patrząc na skromne mapki, jakimi dysponuję, zbyt daleko za cmentarzem i kieruję się bardziej ku brukowanej drodze, którą niedawno opuściłem, niż w kierunku pomnika.
Staję na rozstaju dróg ...
Znów, teraz jest to dla mnie czytelne, widzą pozostałości bocznic kolejowych.
Niesamowite, ale to kilkadziesiąt kilometrów torów, budynki, nasypy ... Ciekawe, co kierowało Niemcami, że zdecydowali się wykonać taką pracę?
Przecież nie tylko chęć ukrycia zbrodni jakiej się tu dopuścili?
Nie odpuszczę. Szukam dalej ...
Trochę strach.
Słońce schowało się za chmurami, zrobił się półmrok ... Na szczęście głosy jakie słyszę należą do rowerzystów, którzy czasami pomykają po tych bardziej utwardzonych ścieżkach.
To jest jeden z powodów, dla których nie korzystam z roweru. Ogranicza drogi, jakimi można się poruszać, ogranicza ręce - jednak fotografowanie w czasie marszu zdarza się czasami, no i ogranicza pole widzenia, ponieważ na rowerze ominąłbym te nagłe ślady cywilizacji, jakie wyłoniły się spod trawy ...
Jak wspomnienie z przeszłości wyłaniają się spod runa cienie zabudowy, jaka tu, dziś w środku lasu, kiedyś była świadkiem toczących się tu wydarzeń.
Jakby w nawiązaniu do tamtych wydarzeń, na liść wypełza gąsienica
a zza drzew wypełza potężny głaz, postawiony w miejscu które próbowały rozjechać swoimi gąsienicami niemieckie czołgi
O zdarzeniu informuje przytwierdzona do kamienia tablica
Nie ukrywam, że był to początek mojej fascynacji tymi polskimi czołgami.
Nic, nawet doskonałe 7 TP, które widoczne są na zdjęciach z inscenizacji, a które nie miały sobie równych w kampanii wrześniowej i doskonale dawały sobie radę z czołgami niemieckimi, nie wzbudził takiej mojej sympatii, jak "karaluchy" czyli tankietki TK-3 i TKS.
Fascynacja ta skończyła się zresztą odkryciem kilku tajemnic związanych z tą bitwą oraz z pobliską bitwą o Sieraków, w której Orlik zdobył szlify Asa naszej broni pancernej, ale również odkryciem, że napis na tablicy zawiera (mz) poważny błąd.
Ale z tym, to, ewentualnie zainteresowanych, odsyłam do bloga, gdzie opisałem historię "karaluchów" oraz ich wkład w walki Kampanii Wrześniowej.
Nie jestem odosobniony w leśnych znaleziskach.
Na cokole pomnika leżą odłamki podobne do tego, jaki znalazłem wcześniej.
Zimno się zrobiło. Oglądam jeszcze pozostałości transzei i okopów (okoliczne lasy pełne są tego typu obiektów, ale wcześniej nie było to takie oczywiste)
Wiosna dopiero w powijakach ... Ale sucho. Mazowieckie piaski pochłaniają całą wilgoć.
Ale uważać trzeba. Zrujnowane niemal powstałymi w okresie międzywojennym kanałami Długie Bagno konsekwentnie zajmuje coraz większą powierzchnię.
Decyduje się, skoro już tu jestem, pojechać w kierunku pobliskiej Pociechy, gdzie również spodziewam się znaleźć kilka interesujących mnie szczegółów z historii tych okolic.
Muszę wybrać: Ćwikowa Góra, czy Pociecha ... Pociecha
cdn.