Dziś przypomniałem sobie lata dzieciństwa.
To znaczy, podobno, wszyscy duzi chłopcy, to dalej chłopcy
, a więc poszedłem sobie pooglądać kolejki ...
Takie duże i takie małe. W Muzeum Kolejnictwa.
Trochę głupio się z początku czułem, pomiędzy dzieciakami, ale okazało się,
że jest nas, to znaczy takich samotnych, dorosłych facetów z aparatami, tam więcej ...
No i miałem dziś o tym opowiedzieć, ale dzieciak mi powiedział,
żebym na Chłodną przy okazji zajrzał i zobaczył co tam się dzieje,
bo ostatnio zaczęli tam jakieś prace remontowe, czy budowlane i, faktycznie
- zostawiają stare elewacje, a w środku coś budują.
Pewnie mieszkania.
W sumie to fajnie, bo ten kawałek Warszawy, jeden z niewielu zachowanych sprzed wojny,
zawsze był zaniedbany i groził zawaleniem, ale, patrząc na to, co zrobili z placem Grzybowskim, to sam nie wiem, co lepsze ...
Niemniej, ad rem ...
Ta ulica zawsze działała na mnie w jakiś niespotykany gdzie indziej sposób i tak samo dziś, zaraz, na początku, padło pytanie:
A zaraz za rogiem, następne:
Popatrzyłem po oknach zza których patrzyli się na mnie dawno nie istniejący mieszkańcy tej ulicy:
Potwierdziłem i ...
Westchnął cicho nasz koziołek
i znów poszedł biedaczysko
po szerokim szukać świecie
tego co jest bardzo blisko.
Pozdrawiam