napisał(a) michael_tureck » 26.07.2011 22:59
Jeżdżę C5 II 2007 rok z silnikiem 1,8 16 V po zmianach ze zmiennymi fazami rozrządu 127 kM; cóż dużo tu zostało powiedziane

nie wszystko zgodne z zasadami fizyki i mechaniki ale jedno jest faktem: tak naprawdę te opowieści o niewiarygodnie niskim spalaniu diesli to można włożyć między bajki, a żeby być uczciwym to trzeba porównywać dwa auta jadące za sobą że tak to nazwę w jednej dynamice i tych samych warunkach(więc teoretycznie jest to niemożliwe) ale jak się jedzie autostradą z dużą prędkością to wbrew pozorom wielkich różnic nie widać: przykład Octavia 1,9 TDi rocznik 2009 goniona 135-142 autobahną pali ok. 6,5 - 6,9 l na 100 w zależności od temperamentu kierowcy, moja C5 benzyna ok. 7,2 - 7,6 l. Czy to jest różnica przemawiająca do zakupu diesla

dla mnie nie.
Natomiast już w mieście octavia dalej mieści się w 7,0 - mojej C5 min 9,2 potrzeba a przeciętnie to i 10,5 pali do 13 jak się po....
Diesel w długiej jeździe z ustaloną prędkością (nie za dużą) pokazuje swe walory, natomiast ogólnie jest za drogi, za skomplikowany, za kosztowny serwisowo, wszystkie nowe diesle mają DPF'y i słowem jest to niepotrzebne pakowanie się w kłopoty jeśli chodzi o auta z salonu wyciągane - przy używkach to znowu inaczej wygląda, więc myślę że temat jest za szeroki i za obszerny żeby wyciągać jakieś wnioski końcowe
W domu mam jeden samochód diesla i jeden benzynowy i raczej skłaniam się przy następnym samochodzie też benzynowym. Kupuję auta tylko salonowe, a wśród samochodów nowych, zakup diesla jest już coraz częściej drogim ryzykiem.