Swoją podróż, do "dwóch, nagich", rozpocznę zaraz, no, może nie zaraz, ale niedaleko granic Warszawy, gdzie znajduje się uroczy kościółek przyczyna mojej małej, scysja, to zbyt wielkie słowo, pogawędki - to lepsze - z miejscowym proboszczem.
Miejsce samo w sobie jest urocze, zresztą, przyjeżdżając tu, sięgam do korzeni - ostatnio, niestety, nestorkę rodu naszego tu żegnając - ale, jak wspomniałem, dziś chciałbym opowiedzieć o miejscu tym, jako o części łańcucha spinającego razem różne miejsca i wydarzenia w naszej historii.
Łomna to jedna ze starszych wsi w okolicy, może nawet jedna z tych najstarszych na Mazowszu. Nazwa (tak samo, jak pobliskich Łomianek) nawiązuje do historycznych borów dębowych, z których okolica ta niegdyś słynęła i oznacza miejsce, w którym leżą połamane "łomy" drzewne. Pierwsze wzmianki o tej wsi pochodzą z 1155 roku (a więc 150 lat przed powstaniem Warszawy), jako ośrodek duszpasterski pobliskiego klasztoru kanoników czerwińskich.
Pierwsza parafia, jaka tu powstała, w 1425 roku, również, jako proboszcza miała księdza Andrzej, opata czerwińskiego ze Zgromadzenia Kanoników.
Łomna pozostawała we własności opactwa czerwińskiego, aż do jego kasacji, w 1819 roku, kiedy to całe dobra nabył Antoni hr. Trębicki.
Pierwotny kościół został całkowicie zniszczony w czasie potopu szwedzkiego, odbudowany w 1667 roku, w 1874, za sprawą Zofii Trębickiej, fundatorki, powstał murowany kościół parafialny pw. św. Mikołaja wg projektu Henryka Marconiego, który w czasie I wojny światowej został zniszczony - odbudowano go w 1929 r.
I tu pewna rozbieżność pomiędzy mną, a proboszczem, ponieważ jedne źródła mówią o odbudowie kościoła w '29 roku - też szmat czasu, temu - niektóre o przeprowadzeniu prac naprawczych zniszczeń powstałych w czasie I WŚ, co cofa datę powstania kościoła o ponad pół wieku wstecz, czyniąc go niewątpliwym już zabytkiem.
W każdym razie, jakby nie patrzeć, warto i trzeba do niego zajrzeć, a pytać się o pozwolenie na fotografowanie? Przesadził facet
Szkoda by było, przy okazji wizyty tutaj, nie wspomnieć i nie poszukać śladów po Trębickich, o tyle wzmianki godnych, że już w 1820 roku, goszcząc u siebie Michała Oczapowskiego, polskiego agronoma, prekursora rozwoju nowoczesnego rolnictwa na ziemiach polskich, wprowadzili nowoczesne, jak na tamte czasy, metody upraw i gospodarowania ziemią.
O tyle to szukanie jest utrudnione, że II wojna światowa okrutnie obeszła się z tą wsią, w pobliżu której przebiegała granica Generalnej Guberni. Mieszkańcy zostali wysiedleni na roboty do Niemiec, wieś splądrowana, majątek Trębickich rozgrabiony. Po wojnie majątek przejęło państwo, tworząc w tym miejscu PGR, zlikwidowany zresztą, a którego resztki pokażę razem z pozostałymi śladami po Trębickich przy następnej okazji.