12 dzień - Pamukkale & Hierapolis
Część 26
Czas kierować się do wyjścia.
Przy kasach stoi nasza pilotka a obok Piotrek.
Widzę w jego oczach radość.
Podobno chodził i szukał tak jak ja czyli...zwiedzał.
Kiedy zrezygnował poszedł do autokaru, trochę popłakał...
Tylko dlaczego wogóle odszedł zamiast czekać tak jak prosiłem - to za trudne pytanie.
Było już sporo po wyznaczonej godzinie spotkania więc wspaniała pilotka powiedziała,
że należy się wszystkim czekającym na nas jakieś zadośćuczynienie.
Piosenka, wierszyk, cokolwiek...
Źle trafiła z tym żarcikiem (w głowie przeleciało kilka soczystych i wyrazistych stwierdzeń o znaczeniu wymownym).
Wysyczałem tylko, że nie ma sprawy jeśli najpierw zobaczę jej występ za jej poranne spóźnienie.
No już dobrze, dobrze, wsiadamy i jedziemy.
Nie, proszę chwilkę poczekać, chcę jeszcze zajrzeć co mają tu ciekawego na stoiskach, które są przy kasach.
Podsumowując: można a nawet trzeba tu przyjechać najlepiej na kilka dni.
Ganianie po tak dużym obszarze na zasadzie "trzeba zdążyć" nie ma większego sensu (przynajmniej dla mnie).
Warto poświęcić na spokojne zwiedzanie cały dzień (od rana do wieczora).
W czasie największych upałów można się skryć w budynkach/obiektach muzealnych gdzie znajduja się różne ekspozycje.
Zjeść w cieniu obiadek (czy kanapki) i popluskać sie w basenach.
Poczekać na zachód słońca...
Czuję niedosyt i jak tylko trafi się ponownie okazja zobaczenia tych stron to skorzystam(y) z największą przyjemnością.
No i jest przecież jeszcze Karahayit.
c.d.n.