Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Od Alto Adige ... do Veneto (Dolomity-Garda-Wenecja)

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 02.03.2011 12:59

Pomaleńku kończymy pobyt w Lombardii.

Wizytę nad Gardą (jak zwykle) zaliczyliśmy do udanych ... pogoda dopisała, a więc wszystkie zaplanowane rodzaje wypoczynku w tym rejonie zrealizowane.

Na koniec tej części ostatnia seria fotek ze spacerów po okolicy Tignale.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Ostatnio edytowano 03.03.2011 07:32 przez mariusz-w, łącznie edytowano 1 raz
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 02.03.2011 13:08

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 02.03.2011 13:39

SUPER
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 03.03.2011 13:01

Lidia K napisał(a):SUPER


Super, że się podoba ! :)




Kolejna sobota naszych wakacji - żegnamy Gardę i opuszczamy Tignale.

Dzień wstał pochmurny, a więc by zdążyć przed nadciągającym deszczem w dość ekspresowym czasie pakujemy cały nasz majdan do samochodu , śniadanie, kawa i w drogę.

Po kilku kilometrach zatrzymujemy się w Gargnano, by zabrać towarzyszkę dalszej naszej podróży.

Jest nią około metrowej wysokości cytryna w doniczce, nabyta w jednym z dość gęsto tu położonych punktów sprzedaży roślin.

Cytryna wybrana ... i zabezpieczona przez sprzedawcę ląduje za przednim siedzeniem.
Sympatyczny Włoch dowiedziawszy się , że roślinka trafi aż do Polski - udzielił nam pełnego instruktażu jak z nią postępować by cieszyła owocowała i kwitła.
Główna porada to ... przycinać, przycinać ... nie bać się, nie oszczędzać ... to będą efekty i radość z kwiatków i owoców.


Tak wyglądała gdy po tygodniowej jeszcze wycieczce dotarła do naszego domu.

ObrazekObrazek

A tak wygląda dzisiaj. :)

ObrazekObrazek

Następnie wydostajemy się w okolicach Desenzano na autostradę Mediolan - Triest.

Zaczęło padać, a po chwili dosłownie lać.
Całe szczęście, że to "techniczny dzień" ... w planie tylko jazda ... i to nie bardzo daleka (250 km.)
W takiej aurze zaczął się nam ostatni etap naszych wakacji.

Etap, który pierwotnie był planowany jako bonus.
Wcześniej "marzył" nam się o ponowny wypad na Lagunę, lecz nie byliśmy pewni czy będziemy mogli przedłużyć urlop o następny tydzień.

Okazało się, że możemy ... a więc morze ... kierunek Punta Sabbioni, gdzie docieramy już bez żadnych postojów ... ale za to w strugach deszczu.

Podjeżdżamy w znane nam miejsce i mimo, że bez wcześniejszej zapowiedzi - to udaje nam się wynająć ten sam apartament co przy poprzednich wizytach.

Ciągle pada ... "montujemy" się w apartamencie, pocieszani przez właścicieli, że deszcz to tylko dzisiaj , a od jutra to będzie pięknie przez cały tydzień.

Mieli rację ! :) ... (Było pięknie i nie tylko z uwagi na słoneczną, ciepłą, letnią pogodę.)

Resztę popołudnia spędziliśmy w pobliskim Lido di Jesolo, gdzie wybraliśmy się po aprowizację.

Po powrocie i zasłużonym posiłku ... już po ciemku, ale z uwagi że ciepło ... zasiadamy na tarasie przy kawie i winku.

Przestało padać.

Po chwili słyszymy swojskie - dobry wieczór - i z ciemności powoli wyłaniają się dwie postacie.
Podchodzą do nas dwaj panowie ... przepraszają i mówią, że zauważyli samochód na polskich numerach to nie omieszkali poszukać właścicieli.
Po krótkiej wymianie grzeczności okazuje się, że to ojciec z zięciem zostawiwszy odpoczywające kobiety i wnuczkę/córkę wybrali się "zaciągnąć języka" ... co z pogodą na następne dni.

Z kwaśnymi minami mówią że dotarli przed godziną z Warszawy szukając słońca ... a tu taki afront.
Pogoda ich martwiła ... podróżowali do Rzymu w podzięce za szczęśliwe ozdrowienie jednego z członków ich grupy, a po drodze zaplanowali jeden dzień na Wenecję.

Oznajmiliśmy im, że mogą być spokojni ... od jutra będzie piękna pogoda gdyż mamy taką informację od autochtonów - potwierdzoną w wieczornych wiadomościach "Rai - Uno".

Wówczas starszy pan stwierdził, że taką wiadomość trzeba uczcić i wyekspediował zięcia po napitki z tajnej skrytki ich campera.
Gosi pozostało zrobić zakąski ... i tak to przy czymś mocniejszym (polskim)spędziliśmy resztę wieczoru wysłuchując opowieści naszych rozradowanych i rozgadanych gości.

Na końcu okazało się, że są nie z Warszawy a z Marek.

No ale to jak z Warszawy. :)

Pozdrawiam.
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 03.03.2011 13:10

mariusz-w napisał(a):No ale to jak z Warszawy. :)

Z aglomeracji warszawskiej :wink:
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 03.03.2011 13:22

Cytrynka pięknie zdobi stolik z kamiennymi pamiątkami. Ciekawa jestem czy dotrzyma końca relacji, świąt wielkanocnych czy raczej końca karnawału. :wink: (mam na myśli owoce)

Ciąg dalszy nadmorski już tak blisko 8O
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 03.03.2011 18:53

weldon napisał(a):
mariusz-w napisał(a):No ale to jak z Warszawy. :)

Z aglomeracji warszawskiej :wink:

Prawda. :)


Lidia K napisał(a):Cytrynka pięknie zdobi stolik z kamiennymi pamiątkami.

Nie mogliśmy się powstrzymać od zakupu - właśnie tamtejszej cytrynki ... przede wszystkim dla zintensyfikowania wspomnień.
Tradycja uprawy cytryn nad Gardą i stojące tu limonaie ... wszystko to spowodowało, że zapragnęliśmy mieć "żywy kawałek" tych stron w domu. :)

(kamyki z Istrii)

Lidia K napisał(a): Ciekawa jestem czy dotrzyma końca relacji, świąt wielkanocnych czy raczej końca karnawału. :wink: (mam na myśli owoce)

Na razie dopiero co nabrały cytrynowego koloru, więc jeszcze trochę powiszą.
Jest już osiem nowych, jeszcze malutkich i zielonych ... na zdjęciu niektóre widać.
No i pięknie, intensywnie pachnie jak kwitnie.
Kwitnienie pojedynczego kwiatka jest krótkie, ale za to kwitną sukcesywnie.

:)

Pozdrawiam.
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59441
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 03.03.2011 21:05

Bardzo jesienne wyszło Ci to pożegnanie Gardy...

Pozdrawiam,
Wojtek
woka
Koneser
Posty: 5458
Dołączył(a): 20.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) woka » 03.03.2011 22:38

Mariusz ...
Muszę Cię pochwalić ( bo nie wytrzymam) ... taką relację to pochwalam. :lol:
Dużo zdjęć a te są dla mnie najważniejsze. Same mówią więc nie trzeba nic czytać.
Wybacz, że w większości nie czytam ( u nikogo), dla mnie liczą się zdjęcia.
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 04.03.2011 08:48

Franz napisał(a):Bardzo jesienne wyszło Ci to pożegnanie Gardy...

Pozdrawiam,
Wojtek

Hmm ... no tak, to już druga połowa września, to w wąwozach na wysokości 500 - 800 metrów już jesień się zaczynała.
Na brzegu jeziora jeszcze się tego nie czuło.
Tylko temperatury tu i tu jeszcze ciągle letnie ... a porównując do naszych ... to bardzo, bardzo letnie.
Ale wracamy ... a właściwie za chwilę dotrzemy do prawdziwego upalnego lata.

:)

woka napisał(a):Mariusz ...

Wybacz, że w większości nie czytam ....

I co mam powiedzieć !
Może to dobrze ! ;)

Pozdrawiam.
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 04.03.2011 12:08

Rano oczywiście pierwsze kroki na taras i oczy w niebo ... jest dobrze. :)

To dobrze ... wieczorni goście nie przyjdą z reklamacją. ;)

Przed śniadaniem, krótki rekonesans po okolicy ... dochodzi 7:00.
Parkingi przy przystani Punta Sabbioni jeszcze puste, ale stateczki wycieczkowe floty "Marko Polo" już gotowe i przygotowują się do przyjęcia gości.
Za godzinę, dwie zacznie się normalny weekendowy turystyczny ruch.
Zjadą się autokary z rzeszą chętnych chcących zobaczyć Wenecję ... ale na razie zapewne pałaszują śniadania w hotelach Lido di Jesolo oraz innych okolicznych miejscowościach.

Obrazek

Obrazek

Mimo, że trafiliśmy już nad morze ... to "przewodni motyw" naszych wakacji, a mianowicie Dolomity ciągle są z nami. Mimo, że ciut dalej niż w czasie poprzednich dni, to w dalszym ciągu wyglądają intrygująco i przyciągają wzrok swoim pięknem.
Nie rozstaniemy się z ich widokiem aż do momentu opuszczenia Włoch i przekroczenia granicy z Austrią.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Obserwuję wpływające do laguny wycieczkowce.

Pierwszy to "Costa Serena" ... wwożąca do Wenecji prawie 3800 osób nie licząc 1100 osób załogi.
Następnie bardziej luksusowy "Azamara Quest", bo zabierający (mimo gabarytów) na swój pokład tylko 710 pasażerów przy stanie załogi 410 osób.
Po chwili następny (nazwy nie dojrzałem) ... ale sądząc po wielkości ponownie ok. 4 tys. chętnych.

Dodając do tego lądujące samoloty, stateczki oczekujące na przystaniach prywatnych i "Actv" oraz oczywiście kolejowo/samochodową drogę przez Ponte della Liberta ... to Wenecję dzisiaj należy raczej omijać z daleka.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po śniadaniu spokojna kawa na tarasie ... okulary na nos i przeglądanie przewodników oraz rozplanowanie niedzielnej "marszruty".

Obrazek


Z uwagi na weekendowy najazd turystów, niedzielny wypad do Wenecji naturalnie nie wchodził w rachubę.

Mogła by być plaża, ale będzie na nią jeszcze czas ... byliśmy jednak stęsknieni klimatu weneckiej laguny.

Postanawiamy "uciec"na wyspy Burano i Murano ... tam powinno być spokojniej.

Zobaczymy.

Na przystani ten kierunek wygląda dobrze.
Chętnych na wyspy mało ... za to do stateczków płynących do Wenecji oblężenie ... 8O

Zresztą widać ! :)

Obrazek

Obrazek

Wykupujemy karnety na wielokrotne i wielodniowe pokonywanie laguny i Wenecji wszystkimi liniami należącymi do "Actv" i w drogę.

Dzięki temu zabiegowi, nasze auto wreszcie też rozpoczęło tygodniowe wakacje, odpoczywając w cieniu drzew naszej posesji. :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Crayfish
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1744
Dołączył(a): 11.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Crayfish » 04.03.2011 12:13

Mógłbyś coś więcej (ceny) o tych karnetach albo cenach połączeń stateczkami z tej przystani ?
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 04.03.2011 13:34

Z Punta Sabbioni do Wenecji kursy vaporetto średnio co pół godziny, prawie całą dobę (krótka nocna przerwa).
Na wyspy rzadziej, ale też często.

Wszystko jest tutaj.
http://www.actv.it/

Ceny tutaj ... http://www.actv.it/muoversiinterraferma ... obilistico

Karnety to bardzo dobra rzecz.
Gdy się sporo pływa, zwracają się szybciutko.
Obliczyłem, że my w czasie tego pobytu, kupując pojedyncze bilety wydalibyśmy 100% więcej.

Pozdrawiam.
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 04.03.2011 22:22

Vaporetto spokojnie pokonuje lagunę wyznaczonymi torami.
Na trasie pokazuje się coraz więcej różnych środków wodnego transportu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dopływamy do Burano ...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

... przybijamy do przystani ... część podróżnych wysiada, głównie jak widać "nie turyści" ... raczej miejscowi, sądząc po trzymanych "akcesoriach" często z uroczystą niedzielną wizytą.

Obrazek

Obrazek

... my nie wysiadamy ... płyniemy dalej ...

... ale tu wrócimy ! :)

Obrazek
Crayfish
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1744
Dołączył(a): 11.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Crayfish » 04.03.2011 23:54

Ale ładne ujęcia połapałeś ...
takie bez ludzi .. jak nie Wenecja.
Burano wygląda bardzo fajnie, wisi pranie .. mało ludzi ... kolorowe domki ...
ciekawe co dalej ...
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe

cron
Od Alto Adige ... do Veneto (Dolomity-Garda-Wenecja) - strona 56
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone