Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Korsyka: góry, wąwozy, klify, megality

Francja produkuje ponad 1 500 rodzajów serów. Francuzi są odpowiedzialni za stworzenie metrycznego systemu miar i wag w 1793 roku. Francja nie jest ojczyzną croissanta - to ciasto pochodzi z Austrii. Kipferl – przodek croissanta, który narodził się w wiedeńskich kawiarniach w XIII wieku – był oryginalnym porannym słodyczem w kształcie półksiężyca.
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 58800
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 29.12.2010 22:48

Joanka23 napisał(a):A wąwóz mnie zauroczył :) - kapitalne miejsce! Ubawiłam się setnie przy tych waszych przeprawach naokoło :lol: - a woda tak cudna, że aż się prosi, żeby do niej wskoczyć :wink: - ale brawa Wam się należą, że nie zawróciliście :D

Tak to jest, jak suchotniki pozazdroszczą wodnikom. :lol:

Joanka23 napisał(a):Mam może trochę głupie pytanie dotyczące tego kościółka, ale nie mogę się coś połapać: czy ja dobrze myślę, że to widoczne na pierwszym zdjęciu u Ciebie, jak również z kolekcji Bei, to jest właśnie baptysterium? A pozostałe zdjęcia to kościółek?

Nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi (chociaż ktoś kiedyś przytoczył bardzo ciekawy kontr-przykład ;) ).

Nie, na pierwszych zdjęciach jest właśnie kościółek, lecz był zamknięty i nie dało się do środka zajrzeć. Ale nic mi nie wiadomo, czy w środku jest cokolwiek rzeczywiście interesującego. Kolejne fotki, to już baptysterium i chyba krótko przed naszą wizytą odbyła się tam jakaś impreza - została dekoracja z liści palmowych i resztki pochodni.

Joanka23 napisał(a):I mam nadzieję, że to nie koniec jeszcze tego wąwozu!

Daleko już nie zajdziemy. Dałoby się dotrzeć aż na grań (zapewne pokonując niemałe trudności), ale to już trasa na cały dzień. A my - jak zwykle - mieliśmy jeszcze inne plany na ten dzionek. ;)

Pozdrawiam,
Wojtek

P.S.
Kościółek już nie czuje się osierocony. :P
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 58800
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 03.01.2011 18:07

Przy każdej okazji mój wzrok zwraca się również w stronę poszarpanych turni, leżących na wschód i południowy wschód od przełęczy Bavella - gdzie w grani wyróżnia się między innymi Punta Velaco i Punta Tafunata. Wiemy już, że "tafunata" znaczy w języku korsykańskim "dziurawa", próbuję więc za każdym razem dopatrzyć się jakiegoś prześwitu w skałach, ale na próżno.

Obrazek

Docieramy do kolejnej kaskady. Tu strumień wciska się pod kamol zawieszony wprost nad wąskim, nieco zakrzywionym zbiornikiem. Nie wygląda na to, by nawet wodnicy tamtędy forsowali uskok. Raczej korzystają z tego samego obejścia, którym my właśnie - bez większych trudności - wspinamy się ponad koryto potoku.

Obrazek

Obrazek

Napotykamy innego rodzaju turystę - zważywszy nieruchawość osobnika, to rodzaj plażowicza. Ale najwyraźniej preferującego kamienne plaże. A może przyciągnęła go tu obfitość kolorów pokrywających kamień drobnoustrojów.

Obrazek

Widząc kolejną wypełnioną wodą wannę, od razu kierujemy się nikłym śladem w górę. Listki, igiełki, kamienie - wszystko zdaje się zlewać w jedno z poruszoną taflą wody, migającą setkami odbłysków. Gdzieś tam falują również czyjeś kończyny...

Obrazek

Napotykamy kolejną ekipę wodników. Słyszę, jak wymieniają uwagi na temat przebycia kolejnego basenu. I co się okazuje? Rozmowa toczy się w języku... polskim! Rodacy.
Nie jesteśmy jedynymi Polakami, którzy w tym dniu zdecydowali się na spacer tym wąwozem.

Obrazek

Przy kolejnym zbiorniku, zakończonym następnym wodospadem - spotykamy ich ponownie. Właśnie trwają rozważania, którędy najlepiej zaatakować kolejną atrakcję.

Obrazek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 58800
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 03.01.2011 18:09

Przez chwilę ich obserwujemy. Część próbuje dopłynąć do kaskady i wspiąć się wprost z wody. Bezskutecznie. W tym czasie jedyny mężczyzna w grupce obchodzi jeziorko od góry, ale zawisa na gałęzi przy próbie zeskoku. Po chwili jest już na skale, z której można kontynuować trasę. Widzimy jeszcze, jak jedna z dziewczyn próbuje powtórzyć jego wariant, ale zwis z gałęzi najwyraźniej jej nie pociąga.

Spoglądam na zegarek - na nas już chyba czas. Możemy założyć, że zapoznaliśmy się z Kaskadami Polischellu. A że mamy jeszcze to i owo w planie na ten dzień - ostatni rzut oka na ciągnący się na wprost kanion, po czym trąbię do odwrotu.

Obrazek

Obrazek

Teraz już - gdy tylko nie muszę patrzeć pod stopy - poświęcam całą swą uwagę turniom po drugiej stronie doliny. To one są kolejnym, zaplanowanym punktem programu. A wśród nich jest coś, o czym nie mamy pojęcia, jak może wyglądać. Snujemy różne przypuszczenia, puszczając wodze fantazji. Bo jak może wyglądać twór natury, nazwany przez człowieka Trou de la Bombe, czyli Dziura po Bombie?..

Obrazek

Obrazek

Powrót wymaga jednak sporo uwagi. Nie chielibyśmy zbyt szybko spłynąć do szosy, czy jeszcze dalej, koziołkując w kolejnych kaskadach.

Obrazek

Obrazek

Żegnamy Cascades du Polischellu.

Obrazek
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18146
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 03.01.2011 19:20

Fajny ten Wasz "dla wodników-suchotników kanioning" :wink:

Z Kaskadami Polischellu bardzo chętnie bym się zapoznał osobiscie - moze być na mokro :roll:


Pozdrawiam
Piotr
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 58800
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 04.01.2011 10:30

piotrf napisał(a):Fajny ten Wasz "dla wodników-suchotników kanioning" :wink:

Na Sardynii udało nam się przejść jeden cały wąwóz - był bardziej suchotniczy. ;)

piotrf napisał(a):Z Kaskadami Polischellu bardzo chętnie bym się zapoznał osobiscie - moze być na mokro :roll:

Jeśli się kiedyś wybierzesz - przeznacz na to cały dzień. Bo to dłuuugie jest. 8)

Pozdrawiam,
Wojtek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 58800
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 11.01.2011 10:37

Wskakujemy do samochodu i ruszamy w w górę doliny. Kilkanaście serpentyn dzieli nas od Col de Bavella. Jest to okolica obfitująca w bardzo urozmaicone formacje skalne. Przełęcz oddziela leżącą na północnym zachodzie wyższą partię gór, w których nad samym siodłem dominuje grupa turni, często dostępnych wyłącznie dla wspinaczy, od usytuowanej na południowym wschodzie, nieco niższej grani z najwyższym szczytem Punta Velaco.

Nie dojeżdżając do samej przełęczy, skręcamy na ostatniej serpentynie - wśród kilku zaledwie domków osady Bavella - w leśną drogę, na której poboczu stoi już wiele samochodów. Szukając miejsca dla siebie, dojeżdżamy pod zagradzający dalszy przejazd szlaban i tu, na szczęście, udaje nam się zaparkować. Przed wyjściem robimy jeszcze mały piknik - a więc stolik, krzesełka, butla, kuchenka. Pijąc kawę, obserwujemy kolejne nadjeżdżające wozy i bezskuteczne próby znalezienia kawałka miejsca.

Kończymy i składamy graty. W plecaku ląduje tylko parę drobiazgów - trasa nie będzie długa. Chcemy wejść na Punta Velaco oraz rozwikłać zagadkę - co kryje się pod hasłem Trou de la Bombe, czyli Dziura po Bombie.

Wygodna droga wznosi się łagodnie przez las i wkrótce wita nas pierwsze widokowe miejsce.

Obrazek

Po krótkiej chwili mamy okazję zaobserwować częste w górach zjawisko. O ile jeszcze przed momentem (co widać na poprzedniej fotce) granie po drugiej stronie przełęczy zlewały się w jeden skalny mur, to teraz napływające obłoki pozwalają coraz lepiej wyróżnić poszczególne plany.

Obrazek

Obrazek

Dalszy, krótki spacer doprowadza nas do świetnego punktu widokowego przy skale nazwanej Dame Jeanne, czyli Pani Joanna.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 58800
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 11.01.2011 10:38

Zaglądamy najpierw na turnie w Murowanej Kalance - Calanca Murata - będącej częścią grani, biegnącej na północ od Punta Velaco. Następnie przechodzimy na skraj małego urwiska, opadającego w stronę przełęczy i podziwiamy Igły Bavelli - Aiguilles de Bavella. Potężne turnie oprócz tego, że posiadają nazwy własne, są również ponumerowane. Rozszyfrowanie tych numerków zostawiamy sobie na następny dzień; teraz jeszcze chłoniemy krajobraz zmieniający się wraz z każdym kolejnym przepływającym obłokiem.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Żegnamy Panią Joannę i udajemy się w dalszą trasę. Nadal pośród lasu z wyraźną przewagą sosny podchodzimy pod rosnącą w oczach, skalną grań. Na rozstajach tabliczka. W lewo do Dziury po Bombie, w prawo na najwyższy szczyt. A więc - w prawo!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Stromym żlebem, częściowo po kamolach, trochę po trawkach, czasami pojawiającym się znikąd odcinkiem dobrze wydeptanej ścieżki, która po chwili równie niespodziewanie zanika - forsujemy zwężający się żleb.
Dolina z szosą zostaje coraz niżej za nami. Zaś w przedzie, jeszcze dosyć wysoko nad nami jakiś potężny głaz zamyka szczelnie przejście. Ktoś nam rzuca kłody pod nogi?..

Obrazek

Obrazek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 58800
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 18.01.2011 16:41

Kolejne zdobywane metry w zwężającym się żlebie i mijam po lewej wąską szczerbinę w grani. Kusi mnie przez moment podejście na nią i zaglądnięcie na drugą stronę. Daję jednak spokój - wkrótce powinniśmy być na górze, więc i tak wszystko będzie widać jak na dłoni.

Obrazek

Obrazek

Docieram do głazu zamykającego żleb. Okazuje się, że drobne niedopasowania ścianek potężnego kamola do sąsiadujących grani umożliwiają wygodne przejście.

Obrazek

Obrazek

Przechodzę pod naturalnym mostem i zanim ruszę dalej żlebem, wdrapuję się na górne piętro.

Obrazek

Obrazek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 58800
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 18.01.2011 16:42

Ostatnie metry podejścia. Stromo, ale bez żadnych trudności.

Obrazek

Obrazek

Za nami Igły Bavelli.

Obrazek

Obrazek

Jako pierwszy docieram na przełączkę w grani. Otwierają się widoki na południe.
Stąd już szybko granią dojdziemy na szczyt Velaco, ale... spoglądam za siebie. Zanim Bea się tu znajdzie, ja zdążę wskoczyć na pobliską szczerbinę, podobną do tej mijanej wcześniej.

Obrazek

Obrazek

Wracam na przełączkę, gdzie czeka Bea i skąd już tylko rzut beretem wzdłuż łatwej grani.

Obrazek
dorota19
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 277
Dołączył(a): 12.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) dorota19 » 19.01.2011 17:50

Cudnie
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 58800
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 27.01.2011 16:20

dorota19 napisał(a):Cudnie

Cieszę się, że zawitałaś do mojej relacji. Może jeszcze kilka kolejnych odsłon uraduje Twój wzrok. :)

Pozdrawiam,
Wojtek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 58800
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 30.01.2011 21:47

Nieco bajkowe Igły Bavelli przyciągają wzrok.

Obrazek

Pokonujemy ostatni, krótki fragment stromizny.

Obrazek

Obrazek

Teraz już spokojnie w kierunku szczytu, rozglądając się z lubością na obie strony grani.

Obrazek

Obrazek

Trochę po kamieniach, chwilami ścieżką pośród drobnej zieleni.

Obrazek

Obrazek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 58800
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 30.01.2011 21:51

Ostatnie metry podejścia i stajemy na wierzchołku.

Obrazek

Obrazek

Kilka fotek ze szczytu Punta Velaco.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pora się zbierać. Mamy przecież w planie rozszyfrowanie Dziury po Bombie.

Obrazek

Obrazek

Wracamy granią do przełączki i schodzimy tym samym stromym żlebem, którym podchodziliśmy w górę.

Obrazek

Obrazek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 58800
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 07.02.2011 12:58

Tym razem podchodzę bliżej charakterystycznej kolumny, którą w drodze na Punta Velaco widziałem tylko z daleka, po czym dołączam do Beaty, schodzącej środkiem żlebu.

Obrazek

Obrazek

Schodzimy znacznie szybciej niż trwała nasza droga w górę. Wprawdzie trzeba zachować ostrożność, by nie sturlać się prędzej niż by się chciało, ale za to nie są potrzebne krótkie postoje dla wyrównania oddechu, kiedy noga za nogą powoli zdobywaliśmy wysokość.
Docieramy do rozstajów i tym razem obieramy kierunek zgodnie ze strzałką: Trou de la Bombe.

Obrazek

Obrazek

Okolica jest bardzo urozmaicona - towarzyszą nam z obu stron formacje skalne o przeróżnych kształtach. Nie idziemy długo i nagle zza kolejnego filara wyłania się ona. Dziura po Bombie.

Obrazek

Obrazek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 58800
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 07.02.2011 13:00

Podchodzimy bliżej. Okazuje się, że wymaga to kolejnych krótkich i łatwych wspinaczek, po których następują jeszcze krótsze utraty wysokości.
Mówiąc "łatwych", mam na myśli takie, którym nawet dzieciaki podołają - jest tu około dziesięciu osób, w tym dwoje dzieci. Ot, należy po prostu użyć wszystkich kończyn.

Spoglądamy za siebie - za skalnym występem z sosną w kształcie chorągiewki widoczne z tyłu Aguilles de Bavella - a następnie podchodzimy ostatnie metry po skalnych, naturalnych schodkach. Dalej teren jest już wspinaczkowy, więc uznajemy, że w tym miejscu możemy się uwiecznić z Bombową Dziurą.

Obrazek

Obrazek

Spoglądam z ciekawością na skalne okno. Kusi mnie ono, przebiegam więc wzrokiem możliwości dotarcia do niego. Nie wygląda to na bardzo trudne, może by tak spróbować...
Najpierw trzeba by pokonać pierwszą ściankę i przez wąską szczerbinę zejść do malutkiej kotlinki za nią, a potem już bezpośrednia wspinaczka do okna.

- To co? Zostawię ci tu plecak i wyskoczę na moment.
- Tylko idź ostrożnie. A ja zrobię ci sesję zdjęciową.

Obrazek

Obrazek

Zgodnie z zaleceniem idę ostrożnie. Skała jest bardzo przyjemna w dotyku i pozbawiona kruszyzny. Szybko osiągam skalny otwór i zaglądam na drugą stronę Dziury. Jest Bombowo...

Obrazek

Obrazek
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Francja - France



cron
Korsyka: góry, wąwozy, klify, megality - strona 18
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone