napisał(a) Franz » 20.12.2010 17:15
Kaskady Polischellu.
Wiemy od samego początku, że to nie jest trasa dla nas. Dlaczego? No cóż, występują tu trudności dla nas nie do pokonania. Możemy się mocować ze stromizną, ze skałą, z ekspozycją, ale tutaj wiemy, że nie damy rady najtrudniejszemu dla nas problemowi. Tu jest... mokro. Brrr...
Kaskady Polischellu to trasa dla wodników. Cóż więc powoduje, że się tu w ogóle zatrzymaliśmy i kierujemy w stronę potoku? Po prostu, chcemy rzucić okiem na coś, co jest opisane w naszym przewodniczku, jako
nejkrasnejsi a nejdobrodruznejsi turisticka trasa na celem ostrove. Skoro to jest najpiękniejsza i najbardziej przygodowa, awanturnicza trasa na całej wyspie - to przynajmniej zobaczymy, o co chodzi. Nawet, jeśli nasza wędrówka ma się skończyć na pierwszej trudności nie do przejścia.
Czy jesteśmy odpowiednio przygotowani? Ha! Zgodnie z opisem nasz ekwipunek powinien się składać z
plavek a koupacich bot. Zamiast plavek mamy zwykłe spodnie, zamiast koupacich bot - buty turystyczne. Bo w naszym wykonaniu trasa dla wodników będzie wariantem dla wodników-suchotników. Przynajmniej - tak daleko, jak będzie taka możliwość.
Przed nami pierwsza kaskada. Żeby ją pokonać, trzeba najpierw
preplavat velke jezirko. Tiaaa... przepłynąć. Pas...
Ale... może da się znaleźć jakieś obejście?..
Trochę łatwej wspinaczki i już jesteśmy ponad velkim jezirkiem. Teraz - czepiając się czego popadnie - trzeba się dostać ponownie na dno wąwozu.