Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Portugalesy i fiszpania olee!

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 12.11.2010 20:28

Tymona napisał(a):
Lidia napisał(a):Podejrzewam, że zdjęcia są robione czymś większym niż mały kompakcik. Zdradź Magdziu czym Bartek robił zdjęcia. :?:
Lidio - a czemu akurat Bartek? :lol: Tak się składa, że w naszej drużynie to ja robię za radosnego pstrykacza :wink: w poprzednim odcinku tylko 4 fotki robił Bartek. A aparat to NikonD70. Muszę przyznać, że ja się nie znam na wklejaniu zdjęć na forum tak, zeby była jak najmniejsza strata jakości, w związku z czym jakoś tych fot w relacji jest o niebo gorsza od oryginałów. No cóż... :(


Zapamiętałam z poprzednich relacji że Bartek w czymś ze zdjęciami był pomocny. Na pewno robił zdjęcia bo często byłaś na nich sama albo z dziećmi. Jakoś tak na niego przeniosłam automatycznie autorstwo. Bardzo mi się spodobały, no to już wiemy kto się napracował podwójnie, relacje piszesz i zdjęcia robiłaś. Świetną relację z fajnymi i bardzo dobrymi zdjęciami.
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 12.11.2010 21:59

dzięki za emaptię i morze odpowiedzi, już ze mnie zeszło :wink:

coś ostatnio mam pecha - nie uprzedzam opowieści o Włochu, który mnie ściga adwokatem, bo to będzie we włoskiej relacji :roll:

a lecieć miałem Lufthansą - tyle, że wczoraj zebrała siępula wykupionych tanich biletów i przeszli w tryb pełnopłatny :@(; tanich linii nie planuję, bo to nasz pierwszy lot i nie chcę ponosić ryzyk ... wykupuję zatem lot do Madrytu, a co ;@) ... no chyba, ze już zmienili cenę, no to wtedy Cro :@)))

pozdrov, śledzę dalej, K.
jan_s1
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5432
Dołączył(a): 08.01.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) jan_s1 » 12.11.2010 22:10

Tymona napisał(a):widząc ogrom sprzętu militarnego, w który byli wyposażeni potomkowie Rambo


To na pewno nie byli potomkowie Rambo - takie jakieś fujary :wink: :lol:


Tymona napisał(a):pozdrawiam serdecznie
(tych czytających po cichu także :D )


I ja Cię pozdrawiam. Ostatnio nie tylko czytam po cichu, ale w ogóle wyjątkowo cichy jestem. :wink:
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12170
Dołączył(a): 17.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 16.11.2010 12:14

cześć
I ja w piaseczku się powygrzewałem, bardzo dobrze mi to zrobiło na humor :!:

:wink: :wink: :wink:
pzdr
Aguha
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 875
Dołączył(a): 27.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aguha » 16.11.2010 15:22

Tymono, poogrzewaj nas troszkę :D, znaczy się ładnie proszę o cedeen.
jan_s1
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5432
Dołączył(a): 08.01.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) jan_s1 » 17.11.2010 09:07

Aguha napisał(a):Tymono, poogrzewaj nas troszkę :D, znaczy się ładnie proszę o cedeen.


Może Tymona też wdraża plan nr 10? :lol:
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 17.11.2010 18:40

Lidia K napisał(a): no to już wiemy kto się napracował podwójnie
Ale muszę się przyznań, że ta "praca" jest dla mnie czystą przyjemnością :D Sama wiesz, ile frajdy sprawia takie podglądanie świata aparatem :D



Krystof napisał(a): wykupuję zatem lot do Madrytu, a co ;@)
Oooo, też dobrze - i z Madrytu nach Portugal?



longtom napisał(a):I ja w piaseczku się powygrzewałem, bardzo dobrze mi to zrobiło na humor :!:
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:



jan_s1 napisał(a):
Aguha napisał(a):Tymono, poogrzewaj nas troszkę :D, znaczy się ładnie proszę o cedeen.


Może Tymona też wdraża plan nr 10? :lol:

EEeeee, żadnego planu nr 10 nie wdrażam - tylko się trochę ukrywam, bo wiem, że mam zaległości. Ale już zaczęłam nadrabiać, tylko trochę wolno mi idzie, bo Maja postanowiła mi pomagać w pisaniu :wink: czyli ja mówię wyraz a ona po literce wystukuje go na klawiaturze :lol: Ale się nie martwcie - mamy już wstęp :mrgreen: :wink:



pozdrawiam i do rychłego zobaczenia
:D

p.s. Wojtek :D
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 20.11.2010 12:21

3 x P - część II

O ranyyyy - ale jesteśmy spóźnieni !!! Od rana planujemy wyjazd na kolejną plażę z bajerkiem . Mieliśmy już nawet taką od dawna upatrzoną - od momentu, kiedy kupiliśmy przewodnik po Portugali wydawnictwa Global, wiedzieliśmy, że dobrze by było trafić na plażę ze zdjęcia na jego okładce :D

I dzisiaj od rana usiłujemy na nią trafić, ale sytuacja nie dość, że co chwilę wymyka nam się spod kontroli (a może sami pozwalamy się jej wymknąć :?), to jeszcze robi z nami co chce :wink: i nieustannie oddala czas wyjazdu :wink:

Bo najpierw masę czasu zabrały nam poranne czynności pobudkowe, potem przyszła pora na obowiązkową wizytę w kempingowym spożywczaku (w końcu jeść też trzeba :wink: ), następnie nastąpiło obowiązkowe celebrowanie kempingowego śniadanka zakończone kolejną celebracją - tym razem kempingowej kawki :lol: Tak gdzieś w połowie porannego obyczaju picia kawy nasze Potomstwo sobie przypomniało, że przecież już obiecaliśmy... że na basen pójdziemy, przy czym dla wzmocnienia efektu zaczęło radośnie i rytmicznie podskakiwać niczym piłeczka pingpongowa, krzycząc plosiiiimy, plosiiiimy ( i pomyśleć, że to ja sama ich nauczyłam tej niecnej sztuczki :wink: :lol:)

Cóż było robić - jak się coś obieca, trzeba tej obietnicy dotrzymać, więc po spakowaniu całego basenowego majdanu, po posmarowaniu się jakąś toną wodoodpornego kremu z filtrami uv poszliśmy na kempingowy basen. A po basenie - no wiecie, nie na darmo mówi się, że "woda wyciąga", okazało się, że zgłodnieliśmy ( w końcu my już dwa tygodnie w Portugalii spędziliśmy i nasze żołądki zdecydowanie przyzwyczaiły się do ichnich pór posiłków :D) a przecież na żadną plażę na głodniaka nie można jechać :wink: w związku z czym trzeba było podjąć konkretne kroki w kierunku znalezienia obiadu A że najbliżej namiotu była kempingowa "restaurantes", która z restauracją ma niewiele wspólnego i zdecydowanie bliżej jej do baru szybkiej obsługi, postanowiliśmy tam skierować swoje bądź co bądź głodne kroki :wink: (gdyby ktoś pytał o możliwość ugotowania czegoś w namiocie - to niestety do namiotów orbituru trzeba przytaszczyć własny sprzęt kuchenny, którego my z Polski z premedytacją nie przytaszczyliśmy, bo chcieliśmy być skazani :D na obiadową kuchnię lokalną).

No więc obiadek był - a jakże :D Tym razem skusiliśmy się na jakąś rybkę z obowiązkowymi w Portugalii gotowanymi ziemniakami (gdyż serwowanie frytek do ryby uważane jest za turystyczną fanaberię :lol: ) i salad'ę mista - czyli sałatę, pomidory pomieszane z pyszną, bo słodką ! cebulą :D A po obiedzie - wiadomo :lol: - była kawa. I po tej kawie w końcu poczuliśmy, że jesteśmy gotowi na podróż do Lagos w poszukiwaniu straconego czasu :wink: czyli naszej "plaży z przewodnika", na która wybieramy się od rana :D

Po jakiejś godzinie jazdy wjechaliśmy do miasta Lagos :D Wiedzieliśmy, że chcemy dojechać do klifów, ale zupełnie nie mieliśmy pojęcia jak do nich trafić :? Bo w samym mieście jest sporo miejsc do plażowania. Postanowiliśmy zdać się na ślepy los - a nóż (widelec) się uda :D Jeździliśmy po miasteczku, aż w końcu zobaczyliśmy drogowskaz kierujący do jakiejś prai (każda praia - po portugalsku plaża, ma swoją imienną nazwę) więc znowu zdecydowaliśmy, że ślepy los nas zawiezie :D I wiecie, co się okazało - ślepy los zawiózł nas tam, gdzie chcieliśmy :D Dotarliśmy do plaży z wybrzeżem klifowym, jak na nasze oko właśnie tej z przewodnika :D

Obrazek

Obrazek


Hm, trochę sporo tu ludzi :? Nic to - innej okazji, żeby znaleźć się na taaakiej plaży z taaakim bajerkiem nie będziemy mieli, więc korzystajmy z tego, co nam chwilowo oferuje :D Postanowiliśmy, że przymykając oczy na te plażowe tłumy, musimy choć trochę potaplać się w modrych falach... oceanu, bo plażowej dezercji Dzieciaki nam na pewno nie darują :wink:
Po kulturalnych drewnianych schodach schodzimy w dół:

Obrazek


Na dole schodów siedziało kilku Panów, którzy przywitali mnie ( bo Bartek z góry robił zdjęcia) radosnym: heloł, du ju łont a bołt trip Jakie bołt i jakie trip - ale o co chodzi? Panowie widząc moją mocno zdziwioną i niekumatą :wink: minę od razu dodali: only 15 E. To fajnie, że tylko 15 E :lol: ale ja nadal nie wiem, na jak rejsik owi panowie usiłują mnie naciągnąć. Na szczęście - w końcu zauważyłam stojącą koło nich tablicę reklamową, która głosiła, że jest to miejsce, z którego wypływa się na krótki rejs motorówką po to, by z perspektywy wody zobaczyć okoliczne klify :D


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Ponieważ Bartek już do nas doszedł, stwierdziliśmy, że nie wiadomo, czy życie nam da drugą szansę na taką przejażdżkę, więc trzeba teraz ją w pełni wykorzystać :D

A więc - płyniemy - skoro taka promocja :wink: w końcu only 15 E :lol:
Portugalski Pan Kapitan zapakował nas do motorówki, przystroił w twarzowe kapoki :
Obrazek

Obrazek


Płyniemy :D Już po chwili okazało się, że to nie jest taka sobie cicha i spokojna wycieczka, kiedy to poczujemy oceaniczny wiatr we włosach, a nasze zmysły zostaną porażone widokami, które zaserwuje nam matka natura, no i że w ciszy i spokoju pokontemplujemy widoki, poachamy, poechamy, pofocimy... :lol: Bo po chwili okazało się, że nasz Pan Kapitan to mocno rozrywkowy człowiek jest i robi wszystko, żeby było wesoło, zabawnie i wariacko :lol: W związku z czym obejrzeliśmy nie tylko urocze klify, ale także gratis od firmy otrzymaliśmy super zabawę. Zaczęło się niewinnie - od historii życia naszego przewodnika, historii rodziny i trzech jego córek, a także informacji, że właśnie w Lagos urodziły się pięcioraczki, a ponieważ na pokładzie była Maja - skończyło się na wspólnym (choć dwujęzykowym :wink: ) odśpiewaniu hymnu europejskiego :wink: :lol: który w polskiej wersji zaczyna się od słów: " Gdzieś jest, lecz nie wiadomo gdzieeee, świat, w którym baśń ta dzieje sięęęę, maleńka pszczółka mieszka w niiiiim, bo wśród owadów wiedzie pryyyyym" :lol:

I zapomniałabym Wam napisać, że nasz Pan Kapitan mówił genialną łamaną angielszczyną, dzięki czemu moja łamana i mocno koślawa angielszczyzna nie pozostawała zbyt mocno w tyle :lol: Można powiedzieć, że znaleźliśmy wspólny język :lol:

I tak w atmosferze dobrej zabawy czasem zwróciliśmy uwagę na otaczającą nas klifową rzeczywistość :wink: Okazało się, że każda skała, zatoczka, jaskinia ma swoją nazwę. Niestety zapamiętałam tylko kilka z nich.

Wpływamy do Jaskini miłości:
Obrazek


A na tę brzuchatą skałę z głową tubylcy mówią, że to kobieta w ciąży (to właśnie płynąc blisko niej dowiedzieliśmy się o tych lagoskich pięcioraczkach ) Obrazek


Ta jest skałą Słonia:
Obrazek


Pamiętam, że była jeszcze skała, którą nazywano kościotrupem ale po jakimś czasie przylgnęła do niej inna nazwa - zaczęto ją zwać Michael Jackson :wink: Niestety Michaela Jacksona nie uwidoczniliśmy na zdjęciu, ale za to uwieczniliśmy inną, której nazwy nie pamiętamy :mrgreen:

Obrazek


Mijaliśmy też zatoczki plażowe:
Obrazek


Obrazek


Obrazek


Jedna była naturystyczna:
Obrazek


Wpływaliśmy też do różnych jaskiniowych zakamarków:
Obrazek


A wszystko to odbywało się pod czujnym okiem lokalnych przedstawicieli fauny :wink:
Obrazek


Tak więc dzisiaj tę wycieczkę wspominamy bardzo miło, choć dokładnie nie
wiemy, czy to za sprawą tych portugalskich klifów, czy raczej to sprawka nieodpartego czaru i uroku osobistego Naszego Pana Kapitana :wink: :D
Po powrocie z wycieki postanowiliśmy jeszcze chwile poplażować. Zbliżała się 18ta, plaża pustoszała, było upalnie, ale słońce już nie paliło - czego chcieć więcej :wink:

Obrazek






***
I nastał dzień kolejny. Już bez zbędnego przedłużania szybko i sprawnie wdrożyliśmy w życie nasz plan, który zakładał, że zwiedzimy najbardziej zachodnią część wybrzeża - okolice Sagres które obecnie reklamują się jako surfingowy i plażowy raj :D Chcieliśmy też zobaczyć miejsce, które przez wiele setek lat było uważane za koniec świata, gdzie ziemia się kończy, i nie ma już nic, tylko woda, woda, woda... w której co wieczór nawet słońce tonie :wink: Sytuację zmieniła dopiero epoka wielkich odkryć geograficznych, tak gdzieś w okolicach XVw, kiedy to niejaki Henryk Żeglarz (który podobno wcale nie żeglował) założył pierwszą szkołę żeglarską, w której pilnym uczniem był Vasco da Gama. Jego przypadek udowodnił, że nauka jednak w las nie poszła, bo to właśnie on uświadomił ludzkość europejską, że na Cabo de Sao Vicente czyli przylądku św. Wincentego, świat się zdecydowanie nie kończy :D

Po 1,5 godziny jazdy czarną strzałą wjechaliśmy do Sagres. Miasteczko niczym szczególnym się nie wyróżnia. Nie, właściwie to skłamałam, bo Sagres wyróżnia się leniwą i senną atmosferą, a także tym, że jego położenie na końcu świata sprawia, że nie docierają tam tabuny, tylko przyzwoite ilości :wink: turystów :D

Tym razem tylko przejeżdżamy przez miasteczko, na końcu którego już z daleka widać pierwszy koniec świata :wink: zakończony olbrzymią budowlą fortyfikacyjną z portugalska zwaną Fortalezą. Ale co tam fort, jak już zza szyb samochodu widać taaakie cuda :D

Obrazek


Widoki powalają, chciałby się od razu, natychmiast, w tej chwili wysiąść, żeby się nimi nasycać. Wysiadamy :D - radośnie informujemy młodszą część rodziny, ale ta młodsza część rodziny chwilowo wysiadanie ma w nosie, bo Ona właśnie (po raz chyba setny :lol: ) ogląda Rybkę Nemo, która się jeszcze nie skończyła :roll: I żadne tłumaczenia nie pomagały: że widzieli już tę bajkę ze sto razy; że przecież wiedzą, jak się skończy, a takich ładnych widoków jeszcze w życiu nie widzieli... I tak jak pierwsze dwa argumenty spotykały się ze zrozumieniem, tak niestety argument, że naokoło są jakieś ładne widoki, okazał się trafiony jak kulą w płot :lol: Bajkę trzeba zobaczyć do końca i już :wink:

Na szczęście Bartek, widząc moją desperację :wink: dał mi do ręki aparat i wypuścił na wolność :wink: a sam cierpliwie po raz setny słuchał jak rybka Nemo odnajduje się ze swoim tatusiem :wink: :D

W międzyczasie:
Obrazek


Obrazek


Obrazek


[Obrazek


Obrazek


Obrazek


Ponieważ okazało się, że Nemo jeszcze z tatusiem się nie odnalazł :wink: a ja już zdążyłam obejść całą okolicę fortu (do fortu nie wchodziłam, bo w przewodniku napisało, że generalnie nudy - cóż, może to był błąd :? ), postanowiliśmy jechać na sam przylądek św. Wincentego :D Przejazd trwa jakieś 10 minut. Widać, że przylądek jest bardziej turystycznym miejscem, bo stoją tam stragany, z lokalnymi "lokalesami". Najbardziej zaciekawiły mnie stoiska, na których można było kupić ciepłe, wełniane akcesoria zimowe. Szczerze mówiąc w ten letni, upalny, słoneczny dzień już samo patrzenie na sweter czy czapkę było dla mnie lekko abstrakcyjne :wink: :lol: Ale skoro taki stragan tam stoi, to znaczy, że jest na niego zapotrzebowanie :wink:

Obrazek


Cabo de Sao Vicente - w wiekach poprzednich miejsce religijne, na fundamentach którego zbudowano współczesną, choć już stuletnią, latarnię morską:

Obrazek

Obrazek


Cabo de Sao Vicente - to przede wszystkim to, co tygryski lubią najbardziej :wink:
Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Delektacja otaczającym światem zakończona, w związku z czym czas na delektację kulinarną. W tym celu pojechaliśmy do Sagres, gdzie w jednej z tamtejszych restauracyjek w końcu zjedliśmy w miarę dobry, nierozgotowany makaron :D

A z pełnymi brzuchami można tylko i wyłącznie umilać sobie życie leżąc na jednej z okolicznych, klifowych plaż. I tym razem po kulturalnych schodach zaszliśmy na dół:

Obrazek


A na dole - żyć nie umierać - słońce plaża, oceaniczny turkus - czego chcieć więcej :D
Obrazek




I to był ostatni portugalski odcinek, ale ciąg daszy oczywiście nastąpi :D
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 20.11.2010 17:10

Wspaniałe miejsca! Takie klify - mniam... :)

Pozdrawiam,
Wojtek
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 20.11.2010 18:26

Uffff :cool:
Wreszcie jestem na bieżąco :oops: :D

Sporą część relacji przeczytałem już jakiś czas temu, teraz dokończyłem :D

Od jakiegoś czasu ciągnęło mnie do Portugalii.... nawet wpadłem na genialny pomysł, analogiczny zresztą do waszego :wink: . Po co się tłuc tyle czasu i kilometrów samochodem, skoro można polecieć samolotem np w kwietniu czy maju i grzecznie wynajętym autkiem wszystko pozwiedzać :D . Pełen entuzjazmu przedstawiłem ten pomysł mojej drugiej połowie i ...... łagodnie mówiąc nie znalazł on uznania w jej oczach :roll: :wink: .

Efekt jest taki, że Portugalia wciąż czeka :?

Jednak po lekturze Twojej relacji jak i zresztą początków tego co Franz ma zamiar stworzyć :wink: czuję, że to czekanie nie przeciągnie się w nieskończoność :wink: . A i wielokilometrowa tegoroczna wrześniowa wyprawa dała mi dowód niezbity że DAMY RADĘ :D

Lizbona i plaże Algavre, klifowe i znikające :D - rewelacja :idea:

Pozdrawiam
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12729
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 20.11.2010 19:57

Ten klifowy odcinek to prawdziwa uczta dla oczu 8). A dzięki skuszeniu się na rejsik, widoczki jeszcze piękniejsze, niż tylko z samej plaży :) , a i samą plażą ostatecznie mogliście się rozkoszować bez tłumów, jakie byly na początku. Przepięknie :D :D :D
Aguha
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 875
Dołączył(a): 27.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aguha » 21.11.2010 10:54

Boże, jak pięknie...
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18269
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 21.11.2010 14:26

Klify piękne - przypominają kalifornijskie

Podobnie jak cała relacja , zdjęcia ( ciekawe , czy mi kiedyś się takie uda zrobić ) . . .

Mam nadzieję , że już teraz będę na bieżąco :oops: :D z Twoją relacją , a zaległości forumowe ( i nie tylko ) straaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaszne
W tym roku chyba mi się ich nadrobić nie uda
:roll: :oops: :wink:



Pozdrawiam
Piotr
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 21.11.2010 20:21

Po tym jak napisałaś ! ... w jaki sposób Portugalczycy traktują makaron to troszkę ... :?


... ale później gdy wyczytałem , że świeża ryba z czymś takim jak frytki ... to "coś".... toooo ... to nie !!!


... to nabrałem do nich ponownie szacunku i sympatii ! :)


Pozdrawiam
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 21.11.2010 22:01

Franz napisał(a):Wspaniałe miejsca! Takie klify - mniam... :)
Zakładam się, że "gdzieś" je masz w swojej kolekcji wspomnieniowej :wink: :D
Jak wypadły "Twoje klify" w "Twoim prywatnym rankingu" portugalskich miejsc?



kulka53 napisał(a):Wreszcie jestem na bieżąco :oops: :D
I własnie z tej przyczyny powinnam przywitać Cię z bukietem kwiatów :lol:

kulka53 napisał(a):A i wielokilometrowa tegoroczna wrześniowa wyprawa dała mi dowód niezbity że DAMY RADĘ :D

No tego to ja jestem akurat pewna - tym bardziej, że Wy samochodem pokonacie tę trasą do/ z Portugalii szybciej niż my myśleliśmy, że pokonamy (liczyliśmy, że z dziećmi, a więc i z częstymi postojami, potrzebowaliśmy 6 dni na przejazd w obie strony, dlatego zdecydowalismy się na samolot). Więc teraz trzymam kciuki, za Waszą "przyszłą" Portugalię, a może "przyszłą Iberię :D :D :D Wiem, że znaleźlibyście dla siebie wiele ciekawych miejsc - górzystych także :D :D :D

kulka53 napisał(a): zresztą początków tego co Franz ma zamiar stworzyć :wink: czuję, że to czekanie nie przeciągnie się w nieskończoność :wink:
To jest już nas dwoje :lol:



dangol napisał(a):a i samą plażą ostatecznie mogliście się rozkoszować bez tłumów, jakie byly na początku. Przepięknie :D :D :D
No nie tak do końca - mocnym popołudniem co prawda było mniej ludniej, ale jednak ludnie :wink: Rodziny z dziećmi szykowały się do wymarszu, ale za to pojawiła się druga tura :lol: - młodych, zakochanych w sobie, "parzystych" spacerowiczów :wink:



Aguha napisał(a):Boże, jak pięknie...
Wiesz, ja tak samo mówiłam przed wyjazdem - jak oglądałam tamte plaże na zdjęciach znalezionych gdzieś w necie. Myśmy byli tylko w trzech miejscach, a jest tego zdecydowanie więcej :D :D :D




piotrf napisał(a): Klify piękne - przypominają kalifornijskie
I tym stwierdzeniem wpadłeś jak przysłowiowa śliwka w przysłowiowy kompot :lol: Ba ja (i na pewno nie tylko ja :!: ) chętnie zobaczyłabym Twoją relację o kalifornijskich klifach :D :D :D

piotrf napisał(a): a zaległości forumowe ( i nie tylko traaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaszne
W tym roku chyba mi się ich nadrobić nie uda
:lol: Piotfrze Ty się nic nie martw - przecież, żaden punkt regulaminu forumowego nie zabrania nadrabiania relacji po nowym roku :wink:



mariusz-w napisał(a):Po tym jak napisałaś ! ... w jaki sposób Portugalczycy traktują makaron to troszkę ... :?
W tym stwierdzeniu widzę pokrewieństwo dusz :lol: a raczej podniebienia :wink: Ale niestety makaron w wersji portugalskiej kuchni - to rodzaj ciapkowatej "bleblowatości" (jak mawiają nasze dzieciaki ). Ale można tam zjeść przyzwoity (a pewnie także i smakowity ) makaron, ale trzeba sie pofatygować do włoskiej knajpy. Tylko, że jedzenie we włoskiej knajpie w Portugali, to jak chodzenie na polskiego schabowego we Włoszech :wink: :lol: Nieprawdaż ?



pozdrawiam serdecznie wszystkich "czytaczy" i "zaglądaczy"
:D
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe

cron
Portugalesy i fiszpania olee! - strona 29
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone