Joanka23 napisał(a):Taaa... ja tam się zawsze niezmiennie dziwię, skąd się bierze takie zaufanie, że te metalowe dzindziboły nie odpadną od skały, jak się akurat będzie człowiek tego trzymał! /już nie wspomnę o tych drabinkach! /
Wystarczy trochę poczytać o wytrzymałości materiałów koleżanko...
Zwykły karabinek ma wytrzymałość na rozciąganie rzędu 1 tony, a te liny mają jeszcze większą.
Te "dzindziboły" wytrzymują obciążenie setek kilogramów, więc nawet jakby się na nich podciągał i wisiał ten amerykański grubas co waży ponad 350 kg, to by nic a nic się nie działo.
Poza tym, nie montują tego w skałach przypadkowi robotnicy budowlani, ale specjaliści od skał i montażu tego typu. Okresowo ubezpieczenia są przeglądane i konserwowane przez kluby alpejskie czy górskie- to konieczne, bo nie tyle korozja je zjada, co obrywy kamieni i lawiny niszczą.
I jeszcze jedno- skoro do dzisiaj trzymają się elementy robione lata temu (na przykład pozostałe po wojnie), to tym bardziej trzymają w skale te nowsze.
Tak samo wydaje się dziwne a nawet niewiarygodne jak ludzie się mogą wspinać bez liny na pionowych a nawet przewieszonych ścianach czy- o zgrozo- wieżowcach.
A tymczasem jest to po prostu kwestia odpowiedniej techniki (sprzętu i umiejętności) i tyle. Żaden cud.
Pozdr.
Btw. Mariuuuuusz!!!!!!!!!!!!
Te ostatnie dwa zdjecia to bym sobie walnął na fototapetę!
Jezu, ale wypas!