Arbanija
To taka miejscowość na Ciovo, od strony stałego lądu.
Też ładna, jak wszystko w Chorwacji, ale dowiedziałem się o niej dopiero przy okazji
wypadu na sam koniec wyspy, a nawet później, zbierając informacje o miejscach,
w których byliśmy.
Zatrzymał mnie tu widok ładnego kościoła. Z początku wyglądał na nieduży, ale, jak się później okazało,
tworzył spory kompleks obiektów - niestety - zamkniętych.
O wielkości całego kompleksu najlepiej świadczy widok z morza.
Zdjęcie z netu.
Kościół, podobno, pochodzi z XV wieku, natomiast w środku znajduje się
cyt.: "przyjemna biblioteka".
Całość zamknięta, remontowana, udało mi się tylko zajrzeć przez szparę w drzwiach na pełen roślinności dziedziniec.
Za kościołem znajduje się cmentarz. Tez zamknięty, natomiast, dochodząc tam,
trzeba mocno uważać na samochody.
Zarówno kościół, jak i cmentarz leżą bezpośrednio przy drodze,
tak więc lepiej, robiąc zdjęcia, nie wyjść na środek jezdni.
Ruszamy do Rogoznicy.
Wypatrując dzików, przed którymi ostrzegają nas przydrożne znaki,
postępując za pewnym kultowym samochodzikiem, jednym ze znaków rozpoznawczych
tego rejonu - notabene: doprowadził nas do samej Rogoznicy
- dojeżdżamy w końcu do jednego z charakterystycznych punktów,
dzięki którym nie zgubiliśmy się (no, może tylko ze dwa, trzy razy
)
w plątaninie wąskich uliczek.
Czas na jakiś odpoczynek i obiad ...