Krótka historię twierdzy można znaleźć wszędzie, a ponadto, w rozmowie ze spotkanym tu szlachcicem,
też już ją przekazałem, więc o tych epizodach w jej burzliwym życiu postaram się nie truć więcej,
koncentrując się na rzeczach, które wydają mi się dla zwiedzających ważne.
Po pierwsze, na obecny kształt twierdzy złożyło się sporo nacji.
Przede wszystkim - Turcy - ponieważ twierdza była budowana właśnie przez nich,
we wczesnym średniowieczu, dlatego też przypomina podobne,
rozrzucone na Bliskim Wschodzie, twierdze z tego okresu.
Po drugie - wenecjanie, którym, w końcu, udało się twierdzę zdobyć, po trzecie
- Austriacy, którzy, w zasadzie, byli ostatnimi gospodarzami fortyfikacji.
Śladów Napoleona, jak również Niemców i Włochów z ostatniej wojny
raczej nie znajdziemy.
Właśnie Austriakom zawdzięczamy, o czym już mówiłem, bramę wejściową, która wchodzimy na dziedziniec pierwszy,
a następnie, mijając wenecką twierdze wejściową, dostajemy się do wejścia drugiego.
Swego czasu było ono najważniejszym wejściem do twierdzy.
Uszkodzone i odbudowane po zdobyciu twierdzy, dzisiejszy kształt, podobnie,
jak brama pierwsza, uzyskało za panowania Austriaków.
Wchodzimy wyżej, jak to nazwałem - osiągamy poziom drugi.
Poniżej nas znajduje się miasteczko Kliś, przed nami - fantastyczna panorama
Po drodze mijamy jeszcze dawne koszary armatnie, bramę drugą i ...
wyjaśnia się tajemnica straszliwie poszarpanej flagi wiszącej na baszcie Oprah.
Ale o tym - za moment ...
Wiatrzysko jest takie, że próbuje Kaśce podrzeć, ewentualnie zerwać spodenki.
Fakt, że nie założyła spódnicy, na tyle ją uspokaja, że ze spokojem przyjmuje to,
co wiatr zrobił z jej włosów. Mi - nic nie zrobił ...
Mały biały domek, widoczny na jednym ze zdjęć, to dawny magazyn broni, zbudowany przez wenecjan.
Budynek obrośnięty pnączami - Dom Księcia, zbudowany na fundamentach najstarszych budynków mieszkających tu władców chorwackich.
Idziemy jeszcze wyżej.