Joanka23 napisał(a):... to się jak książkę czyta ...
Ja bym dodał: dobrą książkę - bo po pierwsze jest w tym tekście jakieś cóś (niech każdy to rozumie, jak chce ), a po drugie ilość interpretacji może być zbliżona do ilości czytających, co już samo w sobie jest sporym osiągnięciem.
Joanka23 napisał(a):Mówisz Jan, że się domyślasz czegoś... hmm... może coś podpowiesz?
Ja tylko napisałem, że widzę w tym pewną myśl, ale jest to takie proste, że chyba każdy to widzi.
Weldon pisze pod wrażeniem chwili, albo chce, żebyśmy tak pomyśleli. Każde odwiedzane miejsce rozmaicie na nas oddziaływuje. Wizyta w Labiryncie może dać impuls do filozoficznych rozważań. Z kolei obserwacje poczynione w jaskini mogą korespondować z opisywanymi już na forum zachowaniami polskich i nie tylko polskich turystów. W dodatku opisane to jest w lekkiej i przyzwoitej formie.
To jest indywidualna relacja autorska, a nie przewodnik.
Weldon, to jest bardzo fajne.