czwartek 15 lipca
Żegnamy się ze Starą Baską. Nazwa dla nas oczywista, a dla naszych niemieckich sąsiadów z campingu było dużym zaskoczeniem, że tłumacząc nazwę na niemiecki wyszłaby Alte Baska. Potem przerabialiśmy Losinje i sporo innych nazw. Niemcy byli zaskoczeni, że polski i chorwacki są takie podobne.
Ale wracamy do Krku. Miasto, jak prawie wszystko w Chorwacji, ma antyczne korzenie. O Krku, pod nazwą Koureto, wspominał już Homer.
Miasteczko podoba się nam od samego początku. Sto metrów od murów miejskich, otaczających całe miasteczko, jest duży, prawie pusty, i cud prawdziwy, bezpłatny
parking.
Już spod miejskiej bramy pojawia się nam romański kościół.
to
Cudów ciąg dalszy: kościół jest otwarty.
A do tego w środku panuje miły chłodek
Na przeciwko stoi równie stary
W środku bogate wyposażenie. Mi szczególnie spodobał się ołtarz
i intarsjowana ambona.
Zaraz za kościołem mijamy paskudny betonowo-szklany budynek, dzieło jakiegoś niewątpliwie "wybitnego" socjalistycznego architekta. Szczęśliwie po chwili zbliżamy się do zamku rodziny Frankopan.
Oto zamkowa, 13wieczna baszta.
Gdzie by nie spojrzeć, zawsze jakiś fajny detal można zauważyć.
Kilka chwil i stoimy przy wejściu do krckiej katedry. Katedra Wniebowzięcia NMP (katedrala Uznesenja Sv. Marije) jest najważniejszym zabytkiem miasteczka.
Katedrę zbudowano na ruinach rzymskich term. Na przestrzeni wieków, wielokrotnie przebudowywana, zachowała elementy romańskie, gotyckie, barokowe i renesansowe.
Katedra jest zamknięta, możemy popatrzeć na jej mury,
i strzelistą, górującą nad miasteczkiem, wieżę.
Widać ją zewsząd,
o każdej porze dnia
i nocy
Ulicą Strossmayera i Ribarską do chodzimy do Vela Placa. Plac leży u stóp wieży bramnej. Na wieży zegar z dziwnym cyferblatem.
I jeszcze widoczki spod murów miejskich.
W Krku bardzo nam się podobało. Postanowiliśmy jeszcze tu zajrzeć. Mieliśmy się snuć się leniwie po zaułkach, popstrykać jeszcze trochę zdjęć. I nawet przyjechaliśmy powtórnie.
Było bardzo miło do momentu, w którym zauważyłem, że zgubiłem statyw
.
Jakoś straciłem ochotę na fotografowanie. Kilka zdjęć z drugiego pobytu w Krku, za kilka dni, dołożę do tej relacji.
Na dziś tyle.
Ale aby nie było tak smętnie, na koniec:
sklepik z pamiątkami
cdn