napisał(a) Użytkownik usunięty » 29.08.2010 21:55
C.D.
Po dojściu do kapliczki ułożyłem sobie trzy znajdujące się tam drewniane krawędziaki w formie łoża i wylegiwałem w cieniu jakieś pół godziny.
Zimny wiatr od morza gwizdał na kamiennej strzesze kapliczki i rozganiał stada bzyczących much, skakavace co jakiś czas dawały solowe występy, czasem zaśpiewał jakiś ptaszek. Pozatym cisza. Omało nie zasnąłem.
Wstałem z łoża i popatrzyłem po szlaku w prawo i w lewo. Nikogo nie ma.
Z hermetycznej stalowej puszki zamocowanej na ziemi wyjąłem książkę i długopis. Ostatni wpis pochodził sprzed pięciu dni. Sami Chorwaci. Jeden Czech i w końcu para turystów z Polski. Dokładnie z Rumii.
Dopisałem się na końcu. Kierunek przyjścia - Bast. Kierunek odejścia - Topići. Później okazało się to nieprawdą. Schowałem książkę.
Pogoda całkiem niezła. Nad Bośnią widać chmury ale nad Adriatykiem całkiem bezchmurnie, tylko ta wieczna wisząca mgiełka ogranicza widoki. Ledwo rozpoznaję Pelješac i tamtejszego Sv. Iliję.
Pomimo tego zapinam do aparatu "trzysetkę" i robię kilka zdjęć.
Prace przy tunelu "Sv. Ilija", Zagvozd - Bast (od strony Zagvozda)
Krvavica i nieczynny wojskowy dom wypoczynkowy.
Krvavica - port
Promajna
Baška Voda
Sv. Jure
Vošac
Kamieniołom na wyspie Brač
Sumartin - wyspa Brač
Piarg na zboczu Sibenika - ciekawe kto wydeptał tamte ścieżki?
Autostrada w kierunku Ploče (na razie Ravčy) i mój "sztandar"
Czas teraz na drugie śniadanie.
C.D.N.