Rzeczywiście od zewnątrz domek wyglądał jakby się miał zaraz zburzyć, ale wewnątrz nie było źle. 2 pokoje, kuchnia i łazienka. Popatrzcie sami:
1 pokój: telewizor,wiatrak(który Goran nazwał w mailu klimatyzacją), łóżko 2os, stół i 4 krzesła.
Sypialnia i piękne antyczne biurko.
Malutka kuchnia, ale dobrze wyposażona.
Nasze podwórko: leżaczek, parasol, ławeczki, stolik, a tam gdzie są otwarte drzwi słynny sprzęt grający i składowisko butelek.
I ciąg dalszy naszego ogrodu.
Za apartament płaciliśmy 40 euro za noc, ale Goran nam powiedział, że daje 3 dni gratis, ale mogliśmy zostać niestety tylko 2 dni dłużej więc w sumie byliśmy 17 dni za 560 euro.
Oczywiście śliwowica kupiona prosto od "producenta"- ma się tą rodzinkę w Łącku
Co do ruchu, to rzeczywiście na starym mieście, szczególnie wieczorem było dużo ludzi, ale nie aż tak dużo żeby nie można było przejść, czy był jakiś straszny tłum, natomiast tam gdzie my mieszkaliśmy były naprawdę cisza i spokój, mało ruchliwa ulica, jakieś 300m. dalej Super Konzum, dworzec autobusowy. Też na początku nie byliśmy do końca przekonani do Zadaru, właśnie baliśmy się tłumów i szumu, ale było spokojnie, na plaży było trochę osób, ale była ogromna plaża więc miejsca nigdy nie brakowało.
To jest nasza plaża, trawka posiana, bardzo dobrze zagospodarowana plaża (knajpki, lody, boiska,prysznice,przebieralnie no i ratownicy
,bo była także plaża strzeżona) Także dla każdego coś miłego.
Widok z jednej knajpki na morze. Oczywiście jeśli chodzi o knajpki kawa w centrum jakieś 12kun, przy plaży 10kun, piwo ok.14 kun za 0,5l. Także nic się od sześciu lat nie zmieniło jeśli chodzi o cenę kawy w knajpach. Zawsze była i jest tania, a jak będzie za rok - zobaczymy.
Już w kolejnych dniach co rzuciło nam się w oczy to relatywnie mała ilość aut na niemieckich numerach. Na plaży również mało ludzi z Niemiec. Najwięcej Słowaków, Czechów i Włochów( co poniektórzy to naprawdę niezłe "ciacha"
) Więc co środy spędzaliśmy dni w taki sposób, że rano -znaczy w okolicach 11, szliśmy na plażę, schodziliśmy ok.16, i ok. 19 wymarsz na stare miasto. Ze znalezieniem się w centrum nie mieliśmy problemu, gdyż byliśmy przynajmniej 6 razy na 1 dniowych wycieczkach w Zadarze. Wrzucę kilka zdjęć z centrum i z plaży.
Brama wejściowa do starej części miasta.
Studnia w parku miejskim.
Crkva i samostan Sv.Marije
Crkva Sv.Donata. Często tam odbywały się różne koncerty głownie muzyki klasycznej.
Plaża niestrzeżona, tuż obok naszej, której pilnowali ratownicy rodem ze Słonecznego Patrolu
Jakby ktoś się zaczął topić najpierw dokończyłby kanapkę, dopalił peta ściągnął koszulkę i dopiero popłynął. Nie no nie byli tacy źli - zawsze jeden był w gotowości na wszelki wypadek.
Okolice miejsca gdzie zawsze się rozkładaliśmy. W ostatni dniu było wolne miejsce pod tym drzewkiem, więc się tam rozłożyliśmy. Okazało się, że te miejsca są jakichś emerytów - coś w stylu kółka różańcowego. Na szczęście się nie modlili, ale obgadali pół plażowiczów, a nas prawie wynieśli razem z karimatami, ręcznikami itp. itd...
Jak będę miała jeszcze dzisiaj wenę to napiszę coś o czwartku- czyli spotkaniu ze znajomymi z Polski w Vodicach. Pozdrawiam