Witam
W minioną środę postanowiłem wejśc na kolejny i zarazem najwyższy z chorwackich Sv. Iliji.
Góra nie jest zbyt wybitna i z poziomu plaży sam zastanawiałem się na który szczyt tak na prawdę mam się udać, który to ten Sv. Ilija.
W efekcie przeszedłem sobie fragment Biokova od Krvavicy po Baską Vodę. Warto było. O tym później.
Około wpół do szóstej rano wyszedłem z apartamentu w Bratušu. Przez Promajnę i na skróty przez winnice udałem się do wioski Bast, gdzie początek miał mieć szlak w Biokovo.
W środku winnicy
Piszę "miał mieć", gdyż szlaki są tam dwa i są nieopisane (jak zwykle zresztą - ale o tym później). Intuicyjnie poszedłem tym prowadzącym w górę, ale po kilkunastu minutach szlak zakręcił i pod masywem Sibenika prowadził mnie w kierunku Makarskiej.
Opuściłem więc znakowaną ścieżkę i wlazłem w piniowy lasek z nadzieją przecięcia właściwego szlaku. Początkowo była tam dróżka. Dróżka zmieniła się po czasie w wąski chodniik. Chodnik w ścieżynę. W końcu ścieżka zginęla gdzieś w pnączach.
Przedzierałem się przez karłowate pinie i ostre i kolczaste pnącza ostrężyn i suchych traw. Przeskakiwałem usypane luźno kamienne mury i omijałem rozpadliny. Niezła poranna gimnastyka.
Po godzinie udało mi się przebić na drugą stroną lasku, gdzie stanąłem u podnóża sporego skalnego osuwiska.
Gdzieś tam w górze musi być szlak .
Wyglądałęm jak obraz nędzy i rozpaczy. Odrapany, zakrwawiony z igliwiem za koszulą w skarpetch, w butach, a nawet majtkach.
To była cena za to, czego nie lubię najbardziej - zawracania na szlaku.
Kilka susów po ostrych jak brzytwa kamieniach i udało mi się przeciać znakowaną ścieżkę. Czy właściwą? Nie wiem. Byle do góry.
Słońce zaczęło ścigać mnie na piargu, czym więcej chciałem ujść w cieniu, jednak godzina straty to sporo i na wybrzeżu z cienia zaczęły już po kolei wyłaniać się Baška Voda i Promajna.
Jest pierwszy rozstaj. Po godzinie mozolnego wchodzenia szlakiem po piargu można pójść na Sv. Iliję lub na Motikę.
Słońce jest coraz wyżej. Na sczęście pionowe ściany Sibenika osłoniły mnie aż do wejścia szlaku w las.
C.D.N