Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

RWPG - Relacja Wiosłem Pisana Gdzieniegdzie :D

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14800
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 25.08.2010 14:21

18 lipca - niedziela: W roli głównej - Vladimir Nazor

W czasie "przygotowań" do wieczornego wyjścia słyszymy dalekie odgłosy przypominające burzę. Burza w Chorwacji? :wink: (Tak naprawdę, wcale nas to nie dziwi, bo w 2006 roku przeżyliśmy dwie potężne burze, co pod namiotem nie jest zbyt komfortowe.)

No to pięknie! Wychodzimy na plażę, popatrzeć, skąd też ona do nas idzie. Nad lądem, w okolicach delty Neretvy, ciemno. Mamy nadzieję, że tutaj nie dotrze.

Burza, póki co, wydaje się odległa, więc nie rezygnujemy z planów i idziemy do centrum Trpanja:

Obrazek

Za mną widać campingową plażę.

Trpanj jest pięknie położony wśród gór (na zdjęciach osiedle apartamentowców w Luce, czyli w pobliżu campingu "Vrila"):

Obrazek

Obrazek

Takie usytuowanie gwarantuje bardzo głośne koncerty szakali :D Słychać je na całym Pelješcu, ale tutaj chyba najbardziej (mam porównanie do Divnej i Postupa koło Orebića).

Dzisiaj planujemy dojść do Trpanja okrężną drogą. Najpierw wędrujemy na wzgórze, na którym znajduje się cmentarz:

Obrazek

Obrazek

Góry Makarskiej Riviery oświetlone są już przez słońce... Jeszcze chwila i pojawia się tęcza (którą usiłujemy uchwycić na zdjęciach, ale łatwo nie jest...)

Z cmentarza schodzimy na nadmorską promenadę. Jest to w zasadzie wąska ścieżka prowadząca, górną częścią zbocza, od naszej Luki do centrum Trpanja.

Mijamy zatoczkę, w której można się wysmarować czarnymi, leczniczymi błotami:

Obrazek

Spotkani na campie Polacy twierdzili, że skóra robi się od nich gładsza, ale za to śmierdzi przez kilka kolejnych dni :lol: Jakoś się nie skusiłam :wink:

Idziemy dalej. Przechodzimy najpierw obok skałek, które stanowią plażę naturystów, a potem kilku wybetonowanych plaż. Morze wygląda groźnie, są spore fale. No i wreszcie udaje nam się uchwycić tęczę (chociaż troszkę ją widać):

Obrazek

Kawałek dalej taki zonk 8O:

Obrazek

Mam nadzieję, że ta rura służy do zasysania wody z Jadranu (którą potem ktoś wykorzystuje do celów gospodarczych). Wolę tak myśleć... :evil:

Już prawie jesteśmy na miejscu. Pięknie oświetlony zachodzącym słońcem Trpanj jest na wyciągnięcie dłoni:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zasiadamy w jednej z kafejek na nabrzeżu, raczymy się zimnym piwkiem (oczywiście! :wink:) i focimy zachód słońca:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Koło 21:00 przypływa największa atrakcja wieczoru - Vladimir Nazor :D:

Obrazek

Obrazek

Ludzi co niemiara. Każdy chce zobaczyć Władka z bliska :D:

Obrazek

Trzeba przyznać, że robi wrażenie! Nawet na mnie :wink: A mój mąż, wiadomo, jest zafascynowany :wink:
Jak go sobie porównamy do starej rzężącej Pelješčanki... to nie ma porównania :lol:

Zastanawiamy się, czy aby nie popłynąć nim z powrotem (wcześniej planowaliśmy wracać przez półwysep). Ale nie będziemy jeszcze dzisiaj myśleć o powrocie do domu... Jeszcze na to za wcześnie!

Jedni opuszczają pokład Vladimira, następni wjeżdżają. Trap podnosi się, prom powoli zaczyna oddalać się od brzegu...

Nagle dziki wrzask z nabrzeża! Pani z dzieckiem w ramionach krzyczy, że jej nie zabrano, żeby wrócili! Ktoś z obsługi coś jej odkrzykuje, chyba, że nie wrócą, że jak mogła nie zauważyć, że prom odpływa.

Kobieta płacze i krzyczy jeszcze głośniej. Robi się bardzo dramatycznie! Ludzie zgromadzeni wokół wstrzymują oddech...

Prom robi lekki manewr i cofa do nabrzeża. Kobieta, ściskając dziecko, szybko wbiega na podkład. Zebrani, łącznie z nami :wink:, oddychają z ulgą...

Nerwowo było! Swoją drogą to Władek pewnie spalił na te nawroty więcej paliwa niż ta pani zapłaciła za bilet :wink: Ale jestem miło zaskoczona, że nie zostawili jej "na lodzie" :) Być może byłoby inaczej, gdyby była sama...

Idziemy do baru "Žalo", skorzystać z internetu. Nie mamy drobnych (wrzuca się monety 5 kunowe), ale pani chętnie nam rozmienia. Kolejne łączenie z cro.plą - eh, to uzależnienie :wink:

Potem wracamy na camping i jeszcze rozgrywamy partyjkę Scrabbli przed namiotem. Kończy się kolejny bardzo udany dzień na tych wakacjach :D :D :D
Ostatnio edytowano 25.02.2012 21:36 przez maslinka, łącznie edytowano 1 raz
Aldonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4237
Dołączył(a): 07.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aldonka » 25.08.2010 14:55

Vladimir nieco zyskuje w moich oczach co nie znaczy, że już się na niego nie gniewam :)
monia85
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 666
Dołączył(a): 05.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) monia85 » 25.08.2010 15:02

Zdjęcia z Trpanja i nadmorskiej "promenady" mam prawie identyczne :lol:
A tak miałam ochotę skusić się na te lecznicze niby błota.. :P Tylko nie chciało mi się do nich schodzić :wink:
Bocian
zbanowany
Posty: 24103
Dołączył(a): 21.03.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bocian » 25.08.2010 15:58

8O 8)
Ostatnio edytowano 25.08.2010 21:50 przez Bocian, łącznie edytowano 1 raz
Bocian
zbanowany
Posty: 24103
Dołączył(a): 21.03.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bocian » 25.08.2010 16:06

maciek1956 napisał(a):
Bocian napisał(a):O których zdjęciach z Ivo mówicie, bo nie mogę zatrybić?


http://www.facebook.com/group.php?gid=5 ... 8&v=photos

Aaaa to... Nie widziałem tych zdjęć. rzeczywiście na trzech z nich jest Ivo z pobytu w Krakowie. Nie róbcie proszę ze mnie znawcy Klapy Dingač, z zespołu znam tylko Ivo i "basa" trzeci od prawej :) Z resztą jest tak jak mkm mówi, Ivo już od lipca 2009 , nie śpiewa w Klapie. Młodzież go załatwiła, szybciej się regenerują :) No i odpowiedzialna robota w prądzie :) Klapę słuchałem na Dan Borka...
Obrazek
Ivo z Ivankiem, dan Borka 2007.
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14800
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 25.08.2010 18:17

Aldonka napisał(a):Vladimir nieco zyskuje w moich oczach co nie znaczy, że już się na niego nie gniewam :)

Hehe. Ale jednak na plus, to się liczy :D

monia85 napisał(a):
A tak miałam ochotę skusić się na te lecznicze niby błota.. :P Tylko nie chciało mi się do nich schodzić :wink:

My następnego dnia podpłynęliśmy kajakiem, ale smarowanie taką cuchnącą czarną breją jakoś do mnie nie przemawia... Chociaż nie odmawiam błotku właściwości leczniczych :D

Bocian napisał(a):Nie róbcie proszę ze mnie znawcy Klapy Dingač

Dobra, dobra, Bocian, już nie bądź taki skromny :wink: :D

Piękne stroje mają (Klapa Dingač oczywiście). Te czerwone "szarfy" - bardzo stylowe :)
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 25.08.2010 18:59

Nadrabiam zaległości - właśnie wróciłam z z Mljetu - Waszej miłości nie od pierwszego wejrzenia :D

maslinka napisał(a):Na wyspie nie ma żadnych większych miejscowości, promenad, miejskich plaż. Jest za to oszałamiająca dzika przyroda oraz małe kościółki i cmentarze pięknie wkomponowane w zieleń wzgórz.
Nieee, te dwa zdania to dla mnie jak najlepsza reklama wyspy :D No i jeszcze - to, co często powtarzałaś, komentując pobyt na wyspie - cisza i spokój :D I jeszcze te cztery osoby na kempie - :lol: (choć faktycznie - początkowo można się przestraszyć, że jest coś nie tak)

A zwierz, co zeżarł Wam śniadanie przypomniał mi, jak to dawno temu byliśmy na kempie gdzieś w Bawarii i w nocy nam też zjadło - ale śmieci, które z lenistwa :oops: zostawiliśmy w worku koło namiotu. Tak, czy siak - niewiele już z tej Bawarii pamiętam - oprócz tego, że fajnie było, no i że jakiś tajemniczy zwierz robił za utylizatora :lol: Ty pewnie też zapamiętasz, że był taki jeden, który napoczął Twojego śniadaniowego pomidora :D

pozdrawiam
:D
mkm
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5455
Dołączył(a): 12.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) mkm » 25.08.2010 19:10

Bocian napisał(a):
maciek1956 napisał(a):
Bocian napisał(a):O których zdjęciach z Ivo mówicie, bo nie mogę zatrybić?


http://www.facebook.com/group.php?gid=5 ... 8&v=photos

Aaaa to... Nie widziałem tych zdjęć. rzeczywiście na trzech z nich jest Ivo z pobytu w Krakowie. Nie róbcie proszę ze mnie znawcy Klapy Dingač, z zespołu znam tylko Ivo i "basa" trzeci od prawej :) Z resztą jest tak jak mkm mówi, Ivo już od lipca 2009 , nie śpiewa w Klapie. Młodzież go załatwiła, szybciej się regenerują :) No i odpowiedzialna robota w prądzie :) Klapę słuchałem na Dan Borka...
Obrazek
Ivo z Ivankiem, dan Borka 2007.


A teraz to poznaję :D Przypomniała mi się od razu nocna impreza urodzinowa seniora :D Siedziałem obok '' basa '' , tak mnie Ana na początku usadziła :wink: Cała pierwsza czwórka od lewej też tam była , z Ivo na czele oczywiście . Ten mlody środkowy miał o wiele dłuższe pióra ... dopiero się uczył śpiewać i musiał dorabiac jako kelner w restoranie , tej nad morzem, mimo iż w jego żyłach płynie niemiecka krew ... Ana mi powiedziała :wink:
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14800
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 25.08.2010 19:34

Tymonko, fajnie Cię znowu widzieć :D

Tymona napisał(a):Tak, czy siak - niewiele już z tej Bawarii pamiętam - oprócz tego, że fajnie było, no i że jakiś tajemniczy zwierz robił za utylizatora :lol: Ty pewnie też zapamiętasz, że był taki jeden, który napoczął Twojego śniadaniowego pomidora :D

Hehe, dokładnie, tego tak łatwo nie zapomnę :lol: Mam jednak nadzieję, że coś jeszcze z Mljetu, oprócz zwierza, zostanie w mojej pamięci :D

Pozdrawiam serdecznie :papa:
mkm
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5455
Dołączył(a): 12.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) mkm » 25.08.2010 21:13

Janusz Bajcer napisał(a):Pierwszy piękny utwór muzyczny ma też piękną oprawę fotograficzna :D :D


No to jeszcze jeden z oprawą ... :?
mkm
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5455
Dołączył(a): 12.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) mkm » 25.08.2010 21:28

Janusz Bajcer napisał(a):
mkm napisał(a):Maslinko , za jazdę do Crkvic tam i z powrotem ...mój szacun 8)


A co za słuchanie m.in. piosenek MPT :D podczas jazdy po Mljecie :?: :wink:


Nie wierzę ... Z tego co wiem , to Maslinka ma dobry gust muzyczny :D
No chyba , że nagle się przestraszyła , albo ktoś się przypomniał :wink:

Ale na wszelki wypadek ... ... i nema problema :D
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14800
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 26.08.2010 13:52

mkm napisał(a):Nie wierzę ... Z tego co wiem , to Maslinka ma dobry gust muzyczny :D

Wiesz, o gustach się podobno nie dyskutuje... Chociaż... :wink:

19 lipca - poniedziałek: Kajakowanie na śniadanie

Pod prysznicem znowu chłodna woda :( Niby, dzięki temu, można się dobudzić, ale denerwujące to jest! Wieczorem jest jeszcze zimniejsza! :evil: Najlepiej iść się kąpać koło 15:00, 16:00, ale wtedy zwykle nas nie ma, bo popołudnia przeznaczamy na zwiedzanie okolic.

I jeszcze tak ciemno, że nawet nóg dokładnie ogolić nie można :wink: :lol:

To sobie na dzień dobry pomarudziłam o sanitariatach. Teraz już możemy wsiadać na kajak :D

Wczoraj płynęliśmy w prawo, dziś pora na lewą stronę. Zaczynamy od zatoczki z leczniczymi błotami:

Obrazek

Całkiem ładna, tylko gdzie te błota?
O, jest pani, która akurat się smaruje:

Obrazek

Mąż patrzy na mnie pytająco... Kręcę głową. Jakoś nie mam ochoty pokrywać ciała tą substancją. Małżonek zapewnia mnie, że wcale tego nie potrzebuję, bo skórę mam gładką jak niemowlę :lol: Chyba trochę przesadził, ale ta odpowiedź mnie satysfakcjonuje. O to mi chodziło :P Możemy płynąć dalej :D

Mijamy plażę naturystów (w "bezpiecznej" odległości od brzegu :wink:) i zaczynamy się rozglądać za jakimś miejscem do plażowania.

Nie chcemy leżeć na "oficjalnych", betonowych plażach. Jeszcze kawałek dalej i jest! Wyglądające na wygodne (jak się potem okazało, niezupełnie) półki skalne, w pewnej odległości od innych plażowiczów.

Dzisiaj są spore fale, więc mamy problem z zakotwiczeniem Challengera. Nasz okręt, jak zwykle, dostaje kotwicę z kamienia. Ale oprócz tego trzeba go jeszcze przywiązać do skały, żeby nie odpłynął.

I wreszcie możemy się położyć, a w zasadzie usiąść, bo leżenie nie jest w tym miejscu przyjemnością. Siedzimy więc i czytamy książki. Wchodzimy do wody, żeby się ochłodzić, ale tylko na chwilę, bo Jadran jest dzisiaj chłodny, dużo zimniejszy niż wczoraj.

Nasza "miejscówka":

Obrazek

Obrazek

Dwie wspaniałe jednostki - Challenger i Vladimir Nazor :D:

Obrazek

Miejsce nie zostało przez nas najszczęśliwiej wybrane. Wczorajsza zatoczka dużo bardziej nam się podobała. Obiecujemy sobie, że jutro znowu do niej popłyniemy. Ładnie to my mamy na naszej campingowej plaży i niektórzy być może się dziwią, po co szukamy innych miejsc...

Tylko że przy campingu, mimo tego, że na pewno jest pięknie, dla nas jest za ciasno. Wolimy plażować w odludnych miejscach. Na plaży przy "Vrili" dłużej będziemy dopiero w dzień wyjazdu :wink:

Wracamy w stronę Luki. Dobijamy do brzegu wcześniej, w tej części zatoki, przy której znajdują się apartamentowce. Ta plaża ma pewną zaletę, a mianowicie beach bar "Libe" :D
Poza tym wygląda podobnie do "naszej", tylko palmy mniejsze :wink::

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zadowolona Maslinka z piwem Laško:

Obrazek

Zamawiamy gorące, ogromniaste kanapki z szynką, serem żółtym, keczupem, majonezem i ajvarem (oczywiście z czegoś można zrezygnować :wink:) Są tak wielkie, że nie daję rady dojeść i mąż musi się męczyć :wink:
Najedzeni do syta odpływamy naszą superjednostką. Daleko nie mamy :D Kilka uderzeń wiosłem i jesteśmy na campingu.

Po południu, tradycyjnie, udajemy się na rekonesans półwyspu, tym razem do Janjiny i Sresera.
Ale o tym w następnym odcinku.

Z tym, że nie wiem, kiedy on się pojawi... Będzie znowu mała przerwa w relacji, bo dzisiaj w nocy jedziemy na nieco wydłużony weekend do Budapesztu :D :D :D
Spróbujemy "odczarować" niekorzystne wspomnienia z budapesztańskiego metra sprzed 3 lat :wink:

Jeśli dzisiaj już nic nie uda mi się wrzucić, to do zobaczenia w poniedziałek wieczorem :D

:papa:
Ostatnio edytowano 25.02.2012 21:37 przez maslinka, łącznie edytowano 1 raz
Roxi
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5097
Dołączył(a): 06.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Roxi » 26.08.2010 13:58

Budapeszt 8O
Mam nadzieję, że po powrocie napiszesz relację, bo my też się tam wybieramy, ale jakoś chyba początkiem października.
Wyszukałam nawet fajny camp, tak przynajmniej wygląda:
http://www.hallercamping.hu/pl/gallery.html
Mam tylko nadzieję, że październik będzie temperaturowo ok ;)
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12172
Dołączył(a): 17.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 26.08.2010 14:12

maslinka napisał(a):Pod prysznicem znowu chłodna woda :(

maslinka napisał(a):Mijamy plażę naturystów (w "bezpiecznej" odległości od brzegu :wink:)

maslinka napisał(a):Jadran jest dzisiaj chłodny, dużo zimniejszy niż wczoraj.


Normalnie marudna dzisiaj jesteś...
:wink: :wink: :wink:

Prysznice zimne, Jadran zimny, naturyści niebezpieczni...
:D
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14800
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 26.08.2010 14:19

Roxi napisał(a):Budapeszt 8O
Wyszukałam nawet fajny camp, tak przynajmniej wygląda:
http://www.hallercamping.hu/pl/gallery.html

Hehe, taki trochę spontan nam wyszedł. Bo miały być Czechy i jezioro (z Challengerem :D), ale prognozy pogody (15 st. i deszcz!) skutecznie nas odstraszyły i "przegoniły" na południe :D

Właśnie ten camping bierzemy pod uwagę. 3 lata temu byliśmy na campie Orion. Bardzo tani, ale o 22:00 zamykają bramę, więc będzie problem z nocnymi powrotami...

Myślę, że 3 dni w Budapeszcie to już coś i mam nadzieję, że sporo uda nam się zobaczyć :D

Roxi napisał(a):Mam nadzieję, że po powrocie napiszesz relację, bo my też się tam wybieramy, ale jakoś chyba początkiem października.

A nie prościej będzie, jak się spotkamy i Wam opowiemy? :wink: :D

Co do relacji, to może... :D Ale najpierw muszę się z tą "uporać" i jeszcze mam "zaległą" Wielką Fatrę :D

longtom napisał(a):Normalnie marudna dzisiaj jesteś...
:wink: :wink: :wink:

Prysznice zimne, Jadran zimny, naturyści niebezpieczni...
:D

Bo właśnie się pakuję i mam reisefieber :wink:
Chyba się dzisiaj nie nadaję do pisania relacji... :roll:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
RWPG - Relacja Wiosłem Pisana Gdzieniegdzie :D - strona 33
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone