Zdjęcia już są na serwerze. Więc kontynuujmy:
Doszliśmy do tego, że droga do Lubenic jest wąska.
Bardzo szybko odkryliśmy, że po złożeniu lusterek auto jest w znaczący sposób węższe. A że jest późne popołudnie, co chwila widzimy kolejne auto zjeżdżające z Lubenic w dół.
Mimo to podoba nam się tu, tym bardziej, że znalazło się szersze miejsce, gdzie można stanąć,
i porozglądać się na wszystkie strony.
Nie było tak źle, dojechaliśmy. Tradycyjnie wszystko co warte sfotografowania usytuowane jest pod słońce
Na pewno już wiecie że, Lubenice położone na wzgórzu (378m n.p.m.). Że mają kilkutysięczną historię, że były bazą piratów, że nazwa Lubenice pochodzi od ...., że wodę doprowadzono tu w ...... roku, a prąd w ..... roku, a ostatnie dziecko urodziło się w poprzednim wieku.
Inne ważne informacje znajdziecie np tu:
https://www.cro.pl/forum/viewtopic.php?t=27247&postdays=0&postorder=asc&start=240
lub tu,
https://www.cro.pl/forum/viewtopic.php?t=17766&postdays=0&postorder=asc&start=420
że nie wspomnę o tegorocznej relacji.
http://cro.pl/forum/viewtopic.php?t=29059&postdays=0&postorder=asc&start=210
No dobra, czasami uda się zrobić jakieś zdjęcie ze słońcem.
Tuż obok rośnie piękny krzak lawendy, niestety po południu, w głębokim cieniu.
Leniwie spacerujemy a w tle szaleją cykady i pobekują owce.
Tego okienka chyba jeszcze nikt nie sfotografował.
Brama miejska.
Na tym zdjęciu też widać tą bramę, w głębi za cmentarną kaplicą.
Dalej iść nie można, furtka zamknięta.
W kaplicy było gorąco, poza nami szukały tam ochłody brzęczące muchy. Ale na ołtarzy kwiatki nie zwiędły.
I Lubenicki cmentarz. Podobny do innych chorwackichi i niepodobny do polskich. Zewsząd spoglądają na nas twarze pogrzebanych.
Zdjęć cały czas przybywa.
Zauważyliście, że chorwackie owady i motyle są wyjątkowo ruchliwe. Latają i latają, ale żeby usiąść, nie ma mowy. Nabiegałem się za nim, nabiegałem, w końcu usiadł. Na 0.25 sekundy
I my fotografujemy osławioną, lubenicką plażę. Z daleka.
I z bliska.
O śniegu w Lubenicach słyszeliście
No to zobaczcie
Jak wszyscy porządni turyści, wchodzimy gdzie można,
i gdzie niekoniecznie.
Kościół był zamknięty, ale okienko do zakrystii nie.
Dachy w Lubenicach kryte są dachówką.
Czosnek to, czy nie czosnek?
Tej dziury też chyba nikt nie fotografował.
W słońcu 50-kilka stopni, w cieniu ponad 30, a to to rośnie
I jeszcze dwa, pożegnalne widoczki z Lubenic.
Droga powrotna przebiegała spokojniej. Parking był już prawie pusty, a do góry też już niewiele osób jechało. Zatrzymaliśmy się więc na chwilę, aby sfotografować Vransko Jeziero. Zacytuję mariusza-w: "...Jezioro Vransko, jest to wyjątkowy (na chorwackich wyspach) naturalny zbiornik wody słodkiej, o pojemności 200 milionów litrów. To jedyne źródło wody pitnej na wyspie, z którego korzysta Cres jak i Lošinj . Z uwagi na to obowiązuje tu zakaz kąpieli.
Jezioro... długie na 5,5 km, szerokie do 1,5 km ... ciekawostką jest to, że ma dno o głębokości 74,5m, które znajduje się 61,5m poniżej poziomu morza (nazywa się to kryptodepresja, w Polsce kryptodepresję ma np jez. Żarnowieckie), a lustro wody znajduje się 13m nad nim. Żyją tutaj (pod ochroną) ryby, głównie szczupaki i karpie..."
Wpadniemy jeszcze dziś do Cresu, ale trochę później.