napisał(a) twister07 » 02.08.2010 21:13
"Miłość jest tajemniczą drogą i rozkoszną potęgą, która nas porywa, gdzie sama chce."
Tegoroczne wakacje w Chorwacji stały kilkakrotnie pod dużym znakiem zapytania. Przyczyn było wiele- główne to samochód bez klimy-szkoda młodego i termin, który nam odpowiadał- ze względu na nieplanowaną wcześniej pracę męża
Okazało się, że jednyny termin do zaakceptowania to 22-31.07.2010r. Jak już pisałam, ze względu na autko w grę wchodziło polskie morze, które odpadło ze względu na brak wolnych noclegów i jakieś lasty do Grecji lub Turcji. W nich albo terminy nam nie odpowiadały, albo lokalizacja, albo cena. Złość i frustracja narastała- stwierdziłam, że musi być jakaś Chorwacja samolotem!!
Jednak
"Miłość wszystko zwycięża i my ulegamy miłości" (Wergiliusz), dlatego się udało i w sobotę 17go lipca znalazłam idealną dla nas ofertę. Wylot 22.07 powrót 29.07. Kirunek Vela Luka (Korczula)
Tym sposobem planowane za rok wyspy wkradły się w te wakacje
A najważniejsze było to, że będziemy w ukochanej Cro. Co prawda jakoś nie mogłam sobie wyobrazić zestawienia - Cro i hotel
ale o tym później
Paszport dla młodego wyrobiłam w 4 dni
i tu się należą podziękowania Paniom, które nam to umożliwiły
W środę szybki przejazd z Adą, która nas odwoziła na lotnisko w celu sprawdzenia wybranej trasy i czasu przejazdu, wieczorem pakowanie... My i Olek (1,5roku) mamy być spakowani w wadze 34kg - tylko cud może nam w tym pomóc, ale ja nie dam rady?? "jak się nie zmieści to się kupi na miejscu"- te słowa wywoływały dreszcze u mojego męża
ciekawe czemu....
Czwartek rano ostatnie ważenie walizek, szybki prysznic i ruszamy na lotnisko. Spotkanie po odbiór biletów- godzina 12.45, wylot 14.40- dlatego żeby mieć zapas wyjeżdzamy z domu o 12.15
Czyli nic już nie może stanąć na przeszkodzie do upragnionych wakacji.......
........ tak nam się wydawało
Ostatnio edytowano 03.08.2010 06:51 przez
twister07, łącznie edytowano 2 razy