doszłam do wniosku że jak zacznę chociaż to nie będę się mogła już wykręcić
ekipa:
standardowo już JA czyly Dżolanda
mój szanowny małż - Paolo - niestrudzony driver
synki szt. 2 - Stasiek i Jasiek
teściowa moja - Jadwiga - szt. 1
+
Liszki - szt. 3 - tata Liszka, mama Liszka i córka Liszka - nasi znajomi
termin - koniec sierpnia/początek września 2009
Apartmany u Dragomira Marinkovica - z przepięknym tarasem i boskim widokiem na Jadran namiary tu http://apartments-croatia.info/492/index.htm
przygotowania do wyjazdu zaczęły się jak zwykle dużo wcześniej - godziny na cro.pl, wodzenie palcem po mapie a wszystko po to by znaleźć fajne miejsce i jeszcze mieć blisko Plitvic
w zwyczaju mamy rezerwowac dosyć szybko apartmany i tak tez uczyniłam a tu w czerwcu koleżanka sie mnie pyta czy moga z nami pojechać napisałam więc do naszego gospodarza i on załatwił im noclegi u swojego sąsiada 2 domy dalej
ponieważ Liszki jechali pierwszy raz do Cro więc pytań było sporo i przygotowań też tyle tylko że koleżanka moja zajrzała do swego paszportu 2 tyg przed wyjazdem i okazało się że ma nieważny
no i co sie robi w takich sytuacjach?? staje się na głowie prosze państwa
koniec końców załatwiła tak, że jadąc do Cro wyjechali bardzo wczesnie rano - umówili sie z Pania w Urzedzie Wojewódzkim w Szczecinie że ów pani przyjdzie do pracy wczesniej niz musi i jej ten paszport wyda
i wydała
niby możnaby spróbowac na dowód osobisty ale ryzyko zawsze jest za duże - bo nie po to śmigamy tysiące km żeby przy granicy kazali nam wracać albo zostawać w Słowenii np prawdziwy Jadran jest tylko jeden
po drodze spaliśmy (w obie strony) w Kipfenbergu - taki w bawarskim stylu hotel z knajpą jak sobie przypomnę nazwę to dopiszę - ale całkiem przyjemny i ceny też ok
dzień 1
po drodze do Cro tylko godzina w korku pod tauern tunel w austrii
jak zwykle ja z duszą na ramieniu - jako kierownik zamieszania - czy wszystko będzie ok, czy znajomym i nam spodobaja się apartmany etc.
mapke z dojazdem miałam od Dragomira wydrukowaną jak się dostać, ale nie było to takie proste, poza tym nie byliśmy przyzwyczajeni do takich stromych podjazdów i ogólnie gór przy morzu w Cro - wczesniej na Istrii było płasko nie zapomnę miny drivera i przerażenia w oczach mojej teściowej jak kazałam driverowi wjeżdżać takim stromym podjazdem zapakowanym na full autem "tu mam jechać?" "tak" "aleś znalazła zakwaterowanie..." wyżej nie można było
ale widok z tarasu rekompensował wszelkie późniejsze wspinaczki
oczywiście obowiązkowa kąpiel w Jadranie
i taka uwaga w 2008 bylismy w Cro koniec czerwca/poczatek lipca w 2009 zaplanowaliśmy sobie pojechać pod koniec sierpnia - z różnych względów dla nas zaznaczam ten termin nie jest fajny ponieważ - cholernie długo czeka się na Cro po drugie dni są krótsze a jedyne "za" urlopem w sierpniu jest to że w sierpniu zamykają nam przedszkole
więc w tym roku upewnilismy się że przełom czerwca i lipca jest dala nas idealny