napisał(a) Roxi » 23.07.2010 10:29
7 Lipiec- środaWstajemy i tak jakoś powoli i ociężale zabieramy się za śniadanie. Nie mam apetytu po wczorajszej posiadówie w barze
Około 11 zbieramy się na plażę.
Cel- dzika plaża przed znakiem "Makarska Riviera". Chyba wszyscy, którzy byli w okolicy kojarzą to miejsce.
Nie bylibyśmy sobą, gdyby obyło się bez nieodpowiedzialnych, górskich wędrówek
Pierwsze spojrzenie w dół i już wiemy, że nie będzie łatwo.
Ubieramy plecaki i w drogę... 40 minutową drogę, po kamieniach uciekających spod stóp (poobdzierałam sobie kostki jak nie wiem
) i po krzakach z czyhającymi w nich poskokami
Już prawie na miejscu:
Wszystko było warte, tego żeby tutaj być.
Czujemy się jak na bezludnej wyspie, nawet łódek i stateczków nie widać.
Pod wodą prawdziwy raj. Leniuchujemy tak do późnych godzin popołudniowych. Woda, plaża, woda, plaża ... nie chce się wracać, tym bardziej, że czeka nas wędrówka pod górę
Ostatnie spojrzenie i w drogę
O dziwo, po takim leniuchowaniu wejście jest przyjemniejsze niż zejście. Poszło nawet szybciej niż w dół
Na campingu nie pozostaje już nam nic innego jak tylko gril i ostatni problem tego wieczoru, zresztą bardzo istotny...
Karlovacko?
Czy Ozujsko?
:D:D
Jutro zbieramy się i jedziemy na północ.
Pozdrav
Ostatnio edytowano 18.02.2014 11:30 przez
Roxi, łącznie edytowano 2 razy