Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Brać dzieci pod pachę i na Brać

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
kotbury
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 259
Dołączył(a): 10.04.2010
Brać dzieci pod pachę i na Brać

Nieprzeczytany postnapisał(a) kotbury » 11.04.2010 19:26

To pierwsza moja (nasza?)relacja, więc mam nadzieję, że zostanie pozytywnie przyjęta :)

- wakacje od ~25 lipca do ~6 sierpnia 2009
- miejsce: wyspa Brać, wycieczki do Trogiru, Splitu, Bol, trochę po wyspie.
- samochód Fiat Siena, bez klimy
- GPS - nie
- Kwatera bez rezeracji
- Priorytet - PLAŻA, moczenie nóżek w ciepłym morzu + zobaczyć jakieś miasteczko.
- Anty priorytet - disco, balanga, gorzała, itd czyli wakacje z dzieckiem :)

Warszawa - granica
Jesteśmy trzyosobową rodzinką, nasz synek(zwany czasem Potworem, Stworkiem lub Zwierzakiem) ma 11 lat, my już troszekę więcej.
Chcieliśmy wyjechać gdzieś nad morze, nasz Bałtyk odwiedziliśmy w poprzednie wakacje i doszliśmy do wniosku, że do czasu realnego ocieplenia klimatu, to jest chory pomysł na urlop. Zastanawialiśmy się, Grecja, może Włochy, może Chorwacja? Ale Chorwacja to kraj, z dawnej Yugoslavi, z wojenną przeszłością, kupą niewypałów, min... nie mogliśmy się zdecydować. Nasi znajomi, którzy w okolicy Dubrownika bywali już ze 4 razy, pokazali nam kilka zdjęć z wakacji, wytłumaczyli nam, że w tym kraju jest wszystko Ok., a skoro OK. to Chorwacja ! :)

Z Warszawy wyjechaliśmy późną nocą (lub wczesnym rankiem), musieliśmy odebrać naszego syna z wakacji z dziadkami w Gorcach. Po dopakowaniu gratami dziecka naszej Sieny, po obiadku i po pogaduszkach zmieniliśmy trasę, zamiast na Cieszyn, wybraliśmy inną drogę, wg mapy miało być dość fajnie, nie tak szybko jak na autostradzie ale za to może ciekawiej. Miała być droga 67 na Kezmarok, Poprad i dalej na południe. Granica sprawiała wrażenie wpaniałe, te budynki celników, zadaszone parkingi do czesania samochodów, szlabany... a wszystko to puste i szlabany pootwierane, miły widok :) Przez pewien czas było wszystko dobrze, aż do blokady drogi i objazdu. Nie wiem o co chodziło, na szosie była zagroda z białoczerwonej dechy i stał policjant. Objazd okazał się koszmarem drogowym. Szerokość szosy na dwa samochody bez lusterek, zakręty często po 180*, wjazdy/zjazdy i nawierzchnia po naprawach, czyli tam gdzie była dziura, robiła się góra. Jechaliśmy tym syfem prawie cztery godziny, co znaczy, że kompletnie się pogubiliśmy. W końcu miałem szczerze dość tłuczenia się po tych zadupiach i wybraliśmy kierunek, który miał być dłuższy, ale droga lepsza - na Presov - Kosice - granica Hungarów. Granicę z Madziarami przejechaliśmy w jakimś maleńkim miasteczku, bez stacji benzynowej.
Ostatnio edytowano 12.04.2010 22:05 przez kotbury, łącznie edytowano 1 raz
anakin
Legenda_mistrz LM
Avatar użytkownika
Posty: 33333
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) anakin » 11.04.2010 19:33

Będą zdjęcia??? :wink: :wink: :wink:
kotbury
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 259
Dołączył(a): 10.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) kotbury » 11.04.2010 19:41

Właśnie próbuję i jakoś mi nie idzie. Proszę o wyrozumiałość i cierpliwość :)
wojan
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5547
Dołączył(a): 17.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) wojan » 11.04.2010 20:11

kotbury napisał(a): wybraliśmy kierunek, który miał być dłuższy, ale droga lepsza - na Presov - Kosice - granica Hungarów. Granicę z Madziarami przejechaliśmy w jakimś maleńkim miasteczku, bez stacji benzynowej.


Jak przez Presov i Kosice to musiało to być Hidesnemeti ... :D :D
Też czekam na fotki .
Pozdrav.
kotbury
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 259
Dołączył(a): 10.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) kotbury » 11.04.2010 21:04

Zdjecie Zwierzaka: Słowacja przy granicy:
Obrazek
Obrazek
Ostatnio edytowano 11.04.2010 21:09 przez kotbury, łącznie edytowano 1 raz
Aldonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4240
Dołączył(a): 07.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aldonka » 11.04.2010 21:08

No to zasiadam i na ciąg dalszy czekam :)
new1984
Croentuzjasta
Posty: 262
Dołączył(a): 18.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) new1984 » 11.04.2010 21:11

czekamy, czekamy...
kotbury
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 259
Dołączył(a): 10.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) kotbury » 11.04.2010 21:11

Z góry przepraszam, z drogi DO będzie mało zdjęć, w zeszłym roku nie wiedziałem o tym forum, a szkoda.
anakin
Legenda_mistrz LM
Avatar użytkownika
Posty: 33333
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) anakin » 11.04.2010 21:19

DO jest mało istotne.....ważne jest Z.... :lol: :lol: :lol:
kotbury
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 259
Dołączył(a): 10.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) kotbury » 11.04.2010 22:46

Stacja była potrzebna do zatankowania i aby kupić wjazd na autostrady. O ile pamiętam, udało się to dopiero koło Miskolca. Węgry uważaliśmy za wielkie wyzwanie, nigdy wcześniej tam nie byliśmy, nie wiedzieliśmy czego się spodziewać, a język bratanków to już porażka zupełna. To sprawiło, że postanowiliśmy bardziej uważać, zgubienie drogi byłoby gorsze od bładzenia na Słowacji (no bo ten język!).
Na szczęście bez problemu trafiliśmy do Miskolca i dalej na autostradę do Budapesztu.
Po drodze czuć niesamowite zapachy, Węgierskie łąki są prawdziwie dzikie, wieczorem ten zapach jest jeszcze mocniejszy. Fantastyczna przygoda dla nosa :) Następna ciekawostka dla mnie – cykady. Gdzies w okolicy Balatonu otworzylem okno i usłyszałem dziwny dźwięk, myśle sobie pewnie samochód się rozkraczył, a to tylko cykady dawały czadu.
Budapeszt. Naczytałem się, że to miasto jest w remoncie, ze korki jeszcze gorsze niż w Warszawie itp.
Faktycznie miasto jest stare, ma może dziwny układ ulic i jest trudne do przejechania w dzień, ale wieczorem daliśmy sobie radę bez problemu.
Dalej zrobiło się ciemno i już trochę byłem zmęczony, więc postanowiliśmy za Budapesztem poszukać ładnego miasteczka z hotelem. Tu nam się nie podobało, bo bez parkingu, tu nie bo za drogo, tam hotelik jak burdelik i tak wybrzydzając dobrneliśmy w okolice Balatonu. Tu już naprawdę miałem dość i bez większego kręcenia nosem chcieliśmy się rzucić w miękką pościel. Jednak nie wzięliśmy pod uwagę tego, ze był to weekend nad Balatonem. Około 11 - 12 w nocy we wszystkich miasteczkach z Balatonenem w nazwie trwała balanga na całego, chyba połowa młodych ludzi z Węgier tu przyjechała. Na ulicach tłumy, w hotelach zero miejsc. Dramat.
Piję piąty napój redbulowaty i jedziemy dalej. W końcu widzę zmianę na autostradzie, jakoś szerzej, jakieś bramki, tłumek samochodów. Kolejna granica, tym razem z Chorwacją - Letenye.
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 12.04.2010 06:47

kotbury napisał(a):Następna ciekawostka dla mnie – cykady. Gdzies w okolicy Balatonu otworzylem okno i usłyszałem dziwny dźwięk, myśle sobie pewnie samochód się rozkraczył, a to tylko cykady dawały czadu....


Poczuć/usłyszeć to pierwszy raz - bezcenne.
andrzej29
Cromaniak
Posty: 830
Dołączył(a): 01.02.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) andrzej29 » 12.04.2010 07:18

Czekam na dalszy ciąg relacji i oczywiście fotki!
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 12.04.2010 07:25

JacYamaha napisał(a):
kotbury napisał(a):Następna ciekawostka dla mnie – cykady. Gdzies w okolicy Balatonu otworzylem okno i usłyszałem dziwny dźwięk, myśle sobie pewnie samochód się rozkraczył, a to tylko cykady dawały czadu....


Poczuć/usłyszeć to pierwszy raz - bezcenne.

Dokładnie ,bezcenne :D ,do tej pory jak sobie przypomne jak się zatrzymywaliśmy i słuchaliśmy co to mogło się w naszym pojeździe zepsuć to micha mi się śmieje :lol:
Zasiadam i ja do czytania i oglądania!!!
renatalato
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4919
Dołączył(a): 04.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) renatalato » 12.04.2010 08:07

I ja tu zawitałam, czytam i czekam na fotki, w końcu to umiłowana Chorwacja :)
kotbury
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 259
Dołączył(a): 10.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) kotbury » 12.04.2010 10:34

Teraz muszę wyjaśnić, skąd moje obawy związane z tą granicą. Nasi znajomi wjeżdżali na dowód, ale chciałem mieć pewność, więc pytałem w ambasadzie Chorwacji jaki dokument musi być, by wjechać do ich kraju. Odpowiedź tylko pasport. Nasze dziecko nie ma paszportu a jedynie dowód osobisty (tymczasowy), więc jeśli celnik się uprze, to będziemy mieć problem.
Jest trzecia rano.
Mam nadzieje, że celnik jest też trochę nieprzytomny.
Stworek śpi pod kocem na tylnym siedzeniu.
Podaje celnikowi dwa paszporty.
Coś tam zapisuje i po chwili pokazuje na dziecko, podaje więc jego dowód.
Facet obejrzał trzy razy z każdej strony, pocmokał, głową pokręcił...
myśle, no to mamy kłopot. Znów coś mówi i pokazuje, żeby właściciel dowodu się pokazał. Obudziliśmy Zwierzaka, który rozczochrany i z zamknietymi oczami i otwartą buzią zaprezentował się panu celnikowi. Pan celnik bez problemu przybił gdzieś pieczątkę, coś zapisał, oddał nam dokumenty i pewnie życzył udanych wakacji, ale tego nie zrozumieliśmy :)
Moje obawy o granicę okazały się bezpodstawne, potwierdziło się zdanie z przewodnika, które mniej wiecej tak brzmiało:"żeby wjechać na teren Chorwacji, trzeba mieć paszport i pieniądze. Czasem paszport nie jest potrzebny, wystarczy mieć pieniądze" :)

Wreszcie Chorwacja. Mając już wiele kilometrów w kierownicy, rękach i dolnej częsci pleców, postanawiamy się zatrzymać na parkingu, na przerwę, może drzemkę.
Zastaliśmy tam kilka samochodów z Polski, jeden wyglądał trochę żałośnie, ktoś w nim spał i pasażerowie zasłonili sobie okna jakąś kwiecistą narzutą na łóżko, czy inną szmatą. Wyglądało to jak fragment rumuńskiego obozu. Błeee ':wink:'
Zresztą stało tam sporo sennowozów innych nacji więc i my postanowiliśmy przespać się w w naszym wozidle.
Gdy się obudziliśmy, robiło się jasno, ale było zimno, chyba ponizej 10*C, mgła. Taka pogoda w Chorwacji?! Fuj! Co za nietakt!
Ruszyliśmy w drogę, autostrada do Splitu - znakomita! Tunele niesamowite. Opłaty wysokie. Ale mozliwość jazdy 130 - 160km na godzinę bez nadmiernych stresów to wynagradza. Dodatkowo kultura kierowców jakaś inna, Włosi sami zjeżdżają z lewego pasa, nikt nikomu nie siedzi na ogonie, wierzyć się nie chce, że tak można! :)
Żałuję, że nie mam zdjęć z tej części podróży, ale tylko nasz Swtorek Potworek mógł robić zdjęcia, a był już nieźle wykończony, właściwie wszyscy już byliśmy wykończeni.
Po kilku godzinach, o ile pamietam około 10tej, dobiliśmy do Splitu. Samo miasto takie sobie. Bloki z okiennicami, które wyglądają jak zabite tekturą slumsy. Teraz gdzie jest prom, no i jak jest prom po ichniemu? Znaleźliśmy tablice z drogowskazem "ferry" i coś tam jeszcze, która zaprowadziła na przystań. To było nasze pierwsze promowanie, więc z pewną nerwowością biegałem od kasy do samochodu i do obsługi promu. Będzie miejsce czy się nie załapiemy? Okazało się, że prom, to wielka krowa, odpłynął tylko w połowie zapełniony samochodami. Na promie sala z klimatyzacją - zimno :) Zadziwiająca niespodzianka: w toalecie wywieszka - zabrania sie wrzucania zużytego papieru toaletowego do muszli, trzeba do kosza, bo "kazn ileśtam kun" Coś takiego to było ponoć dawno temu u ruskich ale tu?!'8O'

Za chwilę zacznę wrzucać zdjęcia, bo od tej pory już są :)
Następna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Brać dzieci pod pachę i na Brać
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone