napisał(a) weldon » 16.12.2009 11:02
A ja, wyciągnąwszy dziś zimowe opony, zasmuciłem się wielce,
gdyż jedna z nich, ostatnio przez wulkanizatora obrabiana,
nijak do pozostałych nie pasowała.
Radość mą zaś, i nie tylko mą, ale również całej wulkanizacyjnej ekipy wywołał fakt,
iż tego badziewia, który mnie do smutku przywiódł, do zakładu przywiozłem,
gdzie, przez mniej więcej miesiąc, z właściwym kołem, niecierpliwie mnie wypatrywali.
Gdyby nie pewien zbieg okoliczności, jaki mnie ostatnio spotkał,
prawdopodobnie o omyłce pod koniec przyszłego roku bym się dopiero dowiedział,
tak więc jednak happy end mnie dziś nie ominął.
pzdr