darek36 napisał(a): Z Poreca zrobiliśmy wypad do Vrsaru, kanału Limskiego (bajeczka), Rovinj (urokliwe) i Pula, która trochę mnie rozczarowała.
Witam
mam pytanie czy ten wypad
pozdrv

.png)
darek36 napisał(a): Z Poreca zrobiliśmy wypad do Vrsaru, kanału Limskiego (bajeczka), Rovinj (urokliwe) i Pula, która trochę mnie rozczarowała.

.png)
.png)
śliweczka napisał(a):bardzo dziękuję za opdowiedź![]()
na ciągnik się raczej nie przesiąde
.png)
zadie napisał(a):Hetera napisał(a):Tak popieram te FISZPICNIKI są związane z konsumpcją rybek z grila z surówką z kapusty białej na obiadek i ze zwiedzaniem.
to superbo chciałabym się wybrac na taką wycieczkę a pasjonatką łowienia nie jestem, ale jedzenia jak najbardziej
.png)
Katarzyna Głydziak Bojić napisał(a):A czy żeby zjeść rybkę trzeba płynąć na fish picnik? Hm.. mojm zdaniem lepiej pójść do restauracji, albo samemu upiec...
Nigdy nie wiadomo, na jaką ekipę współpasażerów wycieczkowiczów się trafi... Być może jakaś rozśpiewana i zgrana grupa słoweńskich emerytów...albo rozbawionych Czechów... i trzeba będzie wytrzymać ich towarzystwo (chciał, nie chciał) na niewielkim metrażu łajby przez dobrą część dnia...to naprawdę specyficzny typ "imprezy turystycznej", na której trzeba integrować się na siłę...Pozdrawiam
.png)
Katarzyna Głydziak Bojić napisał(a):zadie napisał(a):Hetera napisał(a):Tak popieram te FISZPICNIKI są związane z konsumpcją rybek z grila z surówką z kapusty białej na obiadek i ze zwiedzaniem.
to superbo chciałabym się wybrac na taką wycieczkę a pasjonatką łowienia nie jestem, ale jedzenia jak najbardziej
A czy żeby zjeść rybkę trzeba płynąć na fish picnik? Hm.. moim zdaniem lepiej pójść do restauracji, albo samemu upiec...
Nigdy nie wiadomo, na jaką ekipę współpasażerów wycieczkowiczów się trafi... Być może jakaś rozśpiewana i zgrana grupa słoweńskich emerytów...albo rozbawionych Czechów... i trzeba będzie wytrzymać ich towarzystwo (chciał, nie chciał) na niewielkim metrażu łajby przez dobrą część dnia...to naprawdę specyficzny typ "imprezy turystycznej", na której trzeba integrować się na siłę...(nie rzadko w w nieco większym gronie niż na to pozwala rejestracja "pływadełka")
Pozdrawiam

.png)
zadie napisał(a):Katarzyna Głydziak Bojić napisał(a):zadie napisał(a):Hetera napisał(a):Tak popieram te FISZPICNIKI są związane z konsumpcją rybek z grila z surówką z kapusty białej na obiadek i ze zwiedzaniem.
to superbo chciałabym się wybrac na taką wycieczkę a pasjonatką łowienia nie jestem, ale jedzenia jak najbardziej
A czy żeby zjeść rybkę trzeba płynąć na fish picnik? Hm.. moim zdaniem lepiej pójść do restauracji, albo samemu upiec...
Nigdy nie wiadomo, na jaką ekipę współpasażerów wycieczkowiczów się trafi... Być może jakaś rozśpiewana i zgrana grupa słoweńskich emerytów...albo rozbawionych Czechów... i trzeba będzie wytrzymać ich towarzystwo (chciał, nie chciał) na niewielkim metrażu łajby przez dobrą część dnia...to naprawdę specyficzny typ "imprezy turystycznej", na której trzeba integrować się na siłę...(nie rzadko w w nieco większym gronie niż na to pozwala rejestracja "pływadełka")
Pozdrawiam
nie chodziło tylko o jedzenie rybekale przede wszystkim o wycieczkę po kanale limskim i tak się pojawił Fiszpicnic
co do Czechów to ich język wprowadza mnie we wspaniały nastrój
![]()
ale dzięki za ostrzeżenie
.png)
darek36 napisał(a):Wczoraj wróciłem z Chorwacji - Porec i Tucepi.
Jeżeli ktoś ma jakieś pytania służę pomocą.
Pozdrawiam
Powrót do Ceny, usługi, przepisy, porady różne
