Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Przepis na weki i inne dania podróżne.

Jacy są Chorwaci, ile co kosztuje w Chorwacji, czy warto jadać w restauracjach, co zabrać ze sobą z Polski, czym najlepiej płacić, na co szczególnie uważać oraz wszystkie inne pytania i uwagi związane z wyjazdami, także te nietypowe czy specjalistyczne, powinny znaleźć się w tym miejscu.
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Miłosz_S
Cromaniak
Posty: 919
Dołączył(a): 01.07.2008
Przepis na weki i inne dania podróżne.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Miłosz_S » 13.02.2009 11:43

Może się ktoś podzielić swoją wiedzą kulinarną dotyczącą przygotowania weków i innych dań które można zabrać na wakacje.
Czy weki muszą być smażone czy mogą być też gotowane bez tłuszczu.
Jakie mięso jest najlepsze. Jak długo mogą wytrzymać bez lodówki.
Jak je doprawić.
Pozdrav
piotrulex
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5260
Dołączył(a): 17.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrulex » 13.02.2009 12:03

jak pare lat temu bralismy slub to bylo tak:
- sobota - weselicho
- niedziela odpoczynek
- poniedzialek wyjazd z torunia
- wtorek wyjazd z katowic
- sroda wyjazd z wiednia
- czwartek wyjazd z postojnej

tak wiec w czwartek bylismy w chorwacji i jedlismy resztki miesiwa weselnego. byly w pojemniku na podlodze przykryte innymi bagazami. jakos specjalnie ich nie przygotowywalismy

wiele nie pomoglem :wink:
Roxi
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5097
Dołączył(a): 06.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Roxi » 13.02.2009 12:16

Jeszcze tydzień temu byłam na etapie ładowania wszelakich dań do słoików, bo na narty do Austrii jechaliśmy więc wałówkę trzeba było wziąć :wink:
Robiłam: rolady, schab i sos do spageti z mięsem mielonym i pieczarkami.
A jak robiłam?Ano np. schab piekłam w rękawie do pieczenia i zrobiłam sosik i później do słoika. Słoik następnie do gra i gotować trzeba- ja gotowałam godzinę( pamiętaj żeby na spód dać jakąś szmatkę, bo Ci się może ganek przypalić :wink: ) Z resztą rzeczy robiłam podobnie- normalne przygotowanie dania i później słoikujemy :)

P.s. W zależności jak długo chcesz trzymać weki, tak długo gotujesz słoik. Nam wystarczyła godzina, bo na tydzień jechaliśmy, ale np. mama mi mówiła, że gotowała kilka razy po godzinie i słoiki z mięsem wytrzymywały wtedy np. całą zimę :)
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 13.02.2009 12:54

Polecam do poczytania kilka wątków w których poruszano ten temat:

wątek1
wątek2
wątek3

:D 8)
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 13.02.2009 12:58

A ja Ci odpowiem tak - uważam się za dobrego kucharza a połowa weków nie wytrzymała próby czasu (sierpień 2006). Robocizny i substratów nie liczę. Zastanów się.
PS. nie ma tego złego....nauczyłem się pokory.
ziomek
Croentuzjasta
Posty: 428
Dołączył(a): 15.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) ziomek » 13.02.2009 13:03

A moje wytrzymały wszystkie i bardzo się przydały
:lol:
przepis podobny jak wyżej tylko ja gotuję 2 razy i wytrzymują długo i niestraszne im upały :lol:
Bocian
zbanowany
Posty: 24103
Dołączył(a): 21.03.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bocian » 13.02.2009 13:10

I my , jak kiedyś zabieraliśmy weki z mięsem , to nigdy nie mieliśmy z nimi kłopotów jeśli chodzi o ich przetrwanie i świeżość. Raz gdy kumpel zrobił mięso i od razu dodał do niego warzyw to tam to się skisło , że na noclegu po pierwszym dniu podroży w całym Bilje śmierdziało :):)
Miłosz_S
Cromaniak
Posty: 919
Dołączył(a): 01.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Miłosz_S » 13.02.2009 17:44

Dziękuję za odpowiedzi.
A może ktoś pokusi się na dokładny opis, ile mięsa, ile przypraw, jak długo smażyć, gotować, może jakieś ciekawe patenty.
Taki opis od a do z.
Pozdrav
janniko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3195
Dołączył(a): 08.03.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) janniko » 13.02.2009 19:05

Mibi
My od dobrych kilku lat zawsze bierzemy weki, głównie z dwuch względów:
1. oszczędność (wolimy wydawać na lody, colę, winogrona, owoce morza itp),
2. wygodę (szybko i bezstresowo przygotowuje się obiadek w każdych warunkach)
Zawsze jest to sierpień, czyli totalny upał i tylko raz nam się jeden wek zepsuł, bo się rozszczelnił.. chyba był źle zawekowany.. nie zassało.. :( .
Pozostałem były OK.
Najpierw robiła je teściowa (zaprawiona w bojach .. jeszcze z czasów Jugosłowiańskich wypraw), obecnie głównie wekuje żona.
Na 20 dni bierzemy zazwyczaj ok 10-12 weków, czyli średnio 5-6 obiadów.
Weki kilku rodzajów:
1. piersi kurczaka (duszone lub podsmażane, bez panierki oczywiście)
2. potrawka z kurczaka, czyli też głównie z piersi kurcz. tyle, że w kawałeczkach
3. gulasz wołowy (kilka rodzai)
4. leczo - w zeszłym roku 1-szy raz - super sprawa!
dokładny przepisy postaram się "wyłudzić" od żony, bo ona robi na tzw. "czuja" i trudno z niej "wydusić" gotowy przepis... :P
Aha, do tego bierzemy kilka słoików sosów, zazwyczaj Łowicza: boloński, cygański, spaghetti itp. Sosy też są niezłe na Węgrzech (po drodze).
Jemy to z ryżem lub makaronem..
Po takich wakacjach zazwyczaj przez kilka tygodni nie mogę patrzyć na kurczaki, sosy lub gulasze.. :D ale potem wszystko wraca do normy..
Grunt, że nie tracimy cennego czasu wakacyjnego na latanie po restauracjach lub stanie przy garach (bo odgrzać weka, ugotować ryż lub makaron - to moment, do tego zrobić jakąś suróweczkę.. i obiadek gotowy.. mniam mniam)
pozdro
Mamy jeszcze kilka innych "sposobów" na szybkie i syte obiadki .. ale to już inny temat.
Miłosz_S
Cromaniak
Posty: 919
Dołączył(a): 01.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Miłosz_S » 13.02.2009 19:17

Świetnie janniko, czekam na przepisy. :D
janniko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3195
Dołączył(a): 08.03.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) janniko » 21.02.2009 14:16

Mibi
A więc:
co do przepisów na żarełko, to chyba każdy ma swoje smaczik.
Zawekować metodą poniżej opisaną można dosłownie wszystko. I mięsko duszone, smażone, i gotowane, i opiekane, i z warzywami, i z sosem, i schabowe czy też bitki, leczo z mięskiem i bez mięska itp itd.
Warzywa też. Co tylko przyjdzie do głowy.
Najważniejszy jest proces wekowania!
My np. w zeszłym roku zrobiliśmy cały gar lecza (to akurat ja umiem smacznie robić!) i wyszło 9 słoików (3 obiadki) - mniam mniam.
Poza tym był gulasz w sosie własnym (bez śmietany). Poprzednie lata, tak jak pisałem, piersi pytlowane (czy jakoś tak).
W każdym razie robisz tak, jak lubisz, a najważniejszy jest proces wekowania, żeby to przetrwało np. plus 60 st. cels. (w bagażniku w Cro tyle bywa! .. albo i więcej!).
My zawsze kupujemy nowe słoiki. Ze starych (np. po ogórkach) nie zawsze udaje się całkowicie usunąć zapach.
Myjemy słoiki i suszymy.
Następnie ładujemy do nich żarełko i zakręcamy.
Wstawiamy do dużego gara (baniaka) z wodą, bacząc na to, by słoiki były całkowicie przykryte!!!
Woda w garze powinna być w temperaturze słoików (jeśli żarełko gorące było to i woda winna być gorąca itp.)
Wstawiamy to na gaz i od momentu zagotowania się wody trzymamy to we wrzącej wodzie 20 minut.
Następnie odstawiamy aż do całkowitego ostudzenia.
Po całkowitym ostudzeniu znów gotujemy przez 20 minut (licząc od momentu zagotowania). Znów studzimy.
Następnie 3-ci raz gotujemy i na tym koniec.
Ważne:
nie przyspieszać procesu studzenia, np. poprzez wstawianie gara do zimnego pomieszczenia (np. piwnicy). Niech sobie spokojnie stygnie w naturalnych warunkach (balkon, korytarz, pod stałem w kuchni itp).
My zazwyczaj robimy takie weki 3 dni. Czyli co dzień rano - zagotowanie i odstawienie.
Jeśli b. się spieszy, to można rano zagotować i wieczorem znów i potem znów następnego rana.
Ale już krócej niż 2 dni - nie da rady!.. :P

No i tak spreparowane weki nie mają prawa się psuć. Nawet w największym upale przetrwają w bagażniku samochodu. O ile nie wybuchną.. he he .. :P

pozdro
Miłosz_S
Cromaniak
Posty: 919
Dołączył(a): 01.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Miłosz_S » 22.02.2009 20:24

janniko
Diękuję, może jeszcze ktoś się podzieli tajnikami swojej kuchni.
Renatka66
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 306
Dołączył(a): 04.11.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Renatka66 » 22.02.2009 21:03

Moja rodzinka uwielbia bigos z młodej kapusty. Mięso gotuję oddzielnie, przysmażam kiełbaskę na patelni i wszystko mieszam z kapustą ( młodą kapustę wystarczy dusić 0,5 godziny) do tego przyprawy ( jak kto lubi).
Gorący bigosik wkładam do słoików (najlepiej półlitrowych) i wekuję około 45-60 minut. Nigdy mi się nie popsuły, ale przygotowuję je przed samym wyjazdem i trzymam w po przyjeździe w lodówce. Na miejscu otwieram, podgrzewam , do tego chlebek lub ziemniaczki. Smacznego.
k3nski
Plażowicz
Posty: 6
Dołączył(a): 20.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) k3nski » 02.03.2009 11:34

Ponieważ na forum wielokrotnie pojawiał się temat pasteryzacji mięs w słoikach pozwolę sobie wtrącić swoje 3 grosze. Nie pamiętam czy ten proces był wyjaśniony na forum a jeśli tak to z góry przepraszam za „dublowanie” postów.

Właściwa i poprawna nazwa tego procesu to tyndalizacja.
Jest to jedna z metod naturalnej konserwacji żywności, która polega na trzykrotnej pasteryzacji produktu przeprowadzanej co - 24 godziny ( nie szybciej ). Termin wywodzi się od nazwiska brytyjskiego naukowca Johna Tyndalla. Trzykrotne podgrzanie produktu do odpowiedniej temperatury ( w odpowiednio długich odstępach czasowych ) zabija zawarte w nim bakterie. Co dzieje się w kolejnych etapach tyndalizacji widać poniżej:
1) Pierwsza pasteryzacja zabija formy wegetatywne mikroorganizmów, nie jest jednak w stanie zabić niektórych form przetrwalnych, które dalej żyją i rozmnażają się w produkcie.
2) Po okresie 24 h z pozostałych form przetrwalnikowych rozwijają się kolejne formy wegetatywne bakterii, które giną po drugiej pasteryzacji ( ale znów nie wszystkie ).
3) Dopiero trzecia pasteryzacja, która działa podobnie jak druga, zabija ewentualne pozostałe bakterie.
P.S. Tyndalizacja nie jest to proces, którego zadaniem jest wpływać na twardość czy kruchość mięsa, dzięki temu procesowi mamy otrzymać produkt pozbawiony form przetrwalnikowych, przystosowany do dłuższego przechowywania w tzw. pokojowej temperaturze i który będzie po tym okresie w pełni przydatny do spożycia. Często na forach widnieją opisy: „Ja pasteryzuję mięsko tyko raz , wszyscy jemy i nikt się nie zatruł” Radzę bardzo ostrożnie podchodzić do tego typu porad ( domorosłych kucharek ), gdyż spożycie źle zakonserwowanego mięsa może przysporzyć wielu problemów natury medycznej. Takie wypowiedzi „kucharek” można tylko porównać do opinii starych stolarzy, którzy z dziada pradziada tną deski na cyrkularce bez osłony, niestety większość z nich nie jest w stanie pokazać kciukiem znaku OK :D
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 02.03.2009 12:03

Więc to dlatego całonocna praca w gów### się obraca...
Następna strona

Powrót do Ceny, usługi, przepisy, porady różne



cron
Przepis na weki i inne dania podróżne.
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone