Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Wyspa Pag, Makarska Riviera, Peljesac, czyli Chorwacja 3 :)

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Mdziumka
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 392
Dołączył(a): 22.10.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mdziumka » 24.10.2008 21:38

Pięknieje ten Pag z każdym napisanym słowem. Czytam i czytam i już chciałabym to wszystko zobaczyć. :D . Może za rok tam zawitamy i my.
mkm
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5455
Dołączył(a): 12.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) mkm » 24.10.2008 21:42

Dla maslinki też mam upominek :wink: :)
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14779
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 24.10.2008 21:49

mkm napisał(a):Dla maslinki też mam upominek :wink: :)


Dziękuję za kwiaty i piękną muzykę :)
Basiulinek
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4400
Dołączył(a): 10.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Basiulinek » 26.10.2008 13:53

Maslinko-swietnie sie czyta :P Czekamy na ciag dalszy :!: Zdjecia tez bardzo fajne! Pozdrowionka!
Kobieta
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 368
Dołączył(a): 03.07.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kobieta » 26.10.2008 20:25

maslinka!!
Cudowna podróż poślubna :)
Pag...mmm.... wspomnienia wróciły...aż się zachciało znów, co do Makarskiej, byliśmy w tym roku tam właśnie i masz racje, jeśli nie wyszło się na plaże o 8, żeby znaleźć dobre miejsce plażowania to potem cięzko, ale i w Makarskiej są i takie miejsca, gdzie nawet o 12 w południe znajdzie się miejsce tuż przy zejściu do morza ;)
Rafting! tez to przeżyliśmy, coś niesamowitego! tez mamy fotki z tego samego miejsca robione ;)) Oni chyba tak zawsze ;)

Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy :)
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14779
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 26.10.2008 20:52

13.07 (niedziela)

Dzisiaj miał być dzień wielkiego lenistwa po wrażeniach dnia poprzedniego. Mieliśmy nic nie robić, tylko leżeć, pływać, pić piwo. Jednak niebo było bardzo zachmurzone, a na plaży przy podmuchach wiatru było wręcz zimno. Zdecydowaliśmy więc z mężem, że jedziemy do Mostaru. Znajomi zostali, bo nie mieli zielonej karty.
Po drodze zaczyna się wypogadzać, wreszcie robi się straszliwy upał. No trudno, jak już się wybraliśmy, to jedziemy; będziemy musieli spędzić parę ładnych godzin w samochodzie.

Zanim jednak dotarliśmy do Bośni, postanowiliśmy odwiedzić polecane w przewodniku wyjątkowe jeziorka krasowe w miejscowości Imotski pod bośniacką granicą. To jedyne w swoim rodzaju cuda natury powstałe w wyniku zapadnięcia się sklepienia nad olbrzymimi jaskiniami. I chociaż oddalone są od morza w linii prostej około 20 kilometrów i położone w górach, to są niesamowicie głębokie.

Crveno Jezero znajduje się zaledwie 10 metrów powyżej poziomu morza, a jego głębokość waha się pomiędzy 280 a 320 metrów :!: Modro Jezero jest z kolei naprawdę niebieskie, a jego głębokość sięga 100 metrów. Ma ono mniej strome brzegi niż Crveno Jezero, dzięki czemu można się w nim kąpać :D Trzeba tylko zejść serpentynami w dół, a potem niestety wspiąć się spory kawałek pod górę.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ruiny twierdzy nad Modrym Jezerem:

Obrazek

Drugie jeziorko, czyli:

Obrazek

Strome brzegi Crvenego Jezera:

Obrazek

Obrazek

Opuszczamy urocze jeziorka, jedziemy przez centrum miejscowości Imotski w stronę granicy bośniackiej. Nagle, ni stąd, ni zowąd, pojawia się policjant. Macha, żebyśmy zjechali na pobocze. Pusta droga, tylko nasze auto, widocznie mu się nudziło i chciał kogoś zatrzymać. Rutynowa kontrola, mówi łamaną angielszczyzną. Chce zobaczyć prawo jazdy i dowód rejestracyjny. Pyta, czy kierowca pił. Mój mąż mówi, że tylko wodę. Uśmiecha się i życzy nam miłej wycieczki do Mostaru. Historyczny moment dla nas - nasza pierwsza w Chorwacji kontrola drogowa :)

Następna kontrola, celna, już za kilka kilometrów. Tym razem, oprócz pokazania paszportów i zielonej karty, musimy jeszcze otworzyć bagażnik. A tam trochę "suchego" jedzenia w naszych "koszykach spożywczych", a podobno jest zakaz wwożenia jedzenia do Bośni. Celnik pyta, co tam mamy. Mówimy, że rzeczy campingowe. Macha ręką i każe jechać. No to jesteśmy już w Bośni. Zmierzamy w stronę Mostaru, ale opis pobytu w tym niezwykłym mieście w następnym odcinku :)
Ostatnio edytowano 24.02.2012 20:06 przez maslinka, łącznie edytowano 2 razy
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14779
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 26.10.2008 21:53

Witaj Kobieto! (Świetny nick :)) Miło, że mamy podobne spostrzeżenia. Dzięki za zainteresowanie moją relacją. Pozdrav :papa:
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14779
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 27.10.2008 17:50

Wjeżdżamy do Mostaru. Mam spore oczekiwania w stosunku do tego miasta, tyle się naczytałam o jego pięknie i wyjątkowej atmosferze. Próbujemy znaleźć parking strzeżony, nie chcemy w Bośni zostawiać auta gdziekolwiek. Skręcamy w piękną aleję wysadzaną platanami:

Obrazek

Po lewej stronie ulicy znajduje się supermarket, dzisiaj, w niedzielę, zamknięty. Ale parking, podziemny, okazuje się czynny. Stoi na nim kilka aut. Miejsce nie wygląda zbyt ciekawie, kojarzy mi się ze scenami z filmów sensacyjnych, w których zdarzają się pobicia, morderstwa na takich właśnie parkingach. Ale odpędzam złe myśli. W "stróżówce" śpi parkingowy. Nie, jednak nie śpi, w ciemności widać zapalonego papierosa. Kiwa nam, że mamy sobie iść, zapłacimy przy wyjeździe. Brrr, nieprzyjemne wrażenie na początek, ale nie będziemy się tym przejmować!

Idziemy za drogowskazami: old bridge. Po drodze widzimy zawieszone na drzewach klepsydry - katolickie, muzułmańskie i jeszcze jakieś (z symbolem róży):

Obrazek

Po drodze mijamy wiele domów z dziurami po kulach:

Obrazek

i takich zupełnie zniszczonych:

Obrazek

oraz muzułmański cmentarz (co dziwne dla nas, w ogóle nieogrodzony):

Obrazek

Zauważamy zaparkowany samochód NATO:

Obrazek

Powoli wchodzimy na starówkę. I jakbyśmy wchodzili do innego, magicznego świata. Ines w swojej relacji pięknie opisała Mostar. Z inicjatywy mkm -a powstał też wątek na ten temat, w którym forumowicze (ja również) wkleili wiele fantastycznych zdjęć:
forum/viewtopic.php?t=21263&highlight=klub

Postaram się, żeby moja relacja była uzupełnieniem, a nie powtarzaniem tego, co już zostało napisane i pokazane. Mimo to wkleję trochę swoich (jakby nie było, typowych) obrazków z Mostaru, bo, jak wielokrotnie podkreśla się na tym forum, każdy widzi to samo miejsce inaczej.

Wchodzimy na "nowy-stary" most. Kamienie bardzo wyślizgane, wydaje się jakby most był bardzo stary, tymczasem odbudowano go w 2004 roku. Atrakcją dla turystów jest oglądanie skoków z mostu. Człowiek przygotowujący się do skoku:

Obrazek

I już pływający w zielonych wodach Neretvy:

Obrazek

Most i ja :D:

Obrazek

Targ muzułmański pachnie orientem. W powietrzu czuć powiew egzotyki:

Obrazek

Obrazek

Można tu kupić kolczyki, pamiątkowe koszulki, łuski pocisków, a nawet dywany:

Obrazek

Ja kupuję aż cztery pary długich, wiszących kolczyków (2 pary dla mnie, i po parze dla moich koleżanek :)) oraz T-shirt z nadrukowanym mostem :D To już tradycja, że co roku z Chorwacji przywożę sobie jakąś koszulkę. Dwa lata temu była z Korculi, w ubiegłym roku z Hvaru, teraz może być z Mostaru :)

Po pewnym czasie docieramy na rozległy dziedziniec. Jest to plac przed meczetem:

Obrazek

Oczywiście musimy tam wejść. Pytamy, czy jesteśmy odpowiednio ubrani - ja mam co prawda długą sukienkę, ale za to na ramiączkach, mąż krótkie spodenki. Okazuje się, że możemy tak wejść (nie dostaniemy żadnej długiej szaty :wink:). Mało tego, nie zdejmuje się nawet butów. Widać meczet nie jest już używany i pełni tylko funkcję zabytkową.
Wchodzimy do środka i jesteśmy zauroczeni:

Obrazek

Obrazek

Idziemy na "chór", czyli górny balkonik:

Obrazek

a stamtąd rozpoczynamy wspinaczkę na minaret. Schodki są wąskie i oczywiście kręcone. Jest tam zupełnie ciemno. Widok z góry jest oszałamiający:

Obrazek

Stoimy na minarecie dosyć długo, wpatrując się w turkusowe wody Neretvy.

Ale żołądek ma swoje prawa i w końcu się odzywa. Rozpoczynamy poszukiwania jakiejś restauracji. Jakoś wolę w tym celu wrócić na stronę "europejską" (katolicką). Ostatecznie decydujemy się na Pizzerię Mlinar z pięknym widokiem na meczet i główną ulicę:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zjadamy pyszną pizzę, do tego cola (dla męża) i piwo Sarajevsko (dla mnie :D)

Obrazek

Po uspokojeniu żołądka ruszamy jeszcze raz na stronę muzułmańską. Odwiedzamy galerię, w której są zdjęcia Mostaru w czasie wojny i tuż po. Przerażające... Piękno zabytków na każdym kroku miesza się z historią, o której nie da się i nie wolno zapomnieć...

Obrazek

Mostar zrobił na mnie wrażenie porażające. Trudno mi określić, co jest takie wyjątkowe w tym miejscu. Być może jego dramatyczna historia wywiera taki wpływ. Jestem nawet skłonna zaryzykować stwierdzenie, że nie bez znaczenia jest tu nasza narodowość. Polacy, odwiedzając miejsca martyrologii narodowej, czują smutek, żal, ale i swoiste piękno związane z nieuchronnością przemijania, kołem czasu i historii, z którą człowiek sobie radzi, podnosząc się po kolejnych klęskach.

Mostar dlatego jest taki piękny, że żyje, mimo doszczętnego zniszczenia. Poza tym to miasto to dla mnie niesamowite połączenie dwóch kultur, wierzeń i cywilizacji, symbioza kultury europejskiej z orientem. A do tego wszystkiego położenie w dolinie Neretvy, w otoczeniu gór, po prostu miód dla oczu i duszy :)

Uff, chyba uderzyłam w jakieś sentymentalne, podniosłe tony. Kończę już te moje rozważania, żeby Was nie zanudzić :wink: Następny odcinek będzie o Medjugorje :)
Ostatnio edytowano 13.03.2014 19:00 przez maslinka, łącznie edytowano 4 razy
mkm
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5455
Dołączył(a): 12.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) mkm » 27.10.2008 20:09

Mostar maslinki robi wrażenie 8O Przypomniało mi się , że dwa lata temu też tam parkowałem . Było do starówki ze dwa kilometry i 40 stopni w cieniu . Przy szachownicy miałem już nawet moment zwątpienia we własne siły , ale jakoś dotarliśmy do celu :) Póżniej już było tylko bosko :D
Po tak wyczerpującej i pięknej relacji z Mostaru zasłużyłaś na najlepsze piwo na świecie :wink: :D
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14779
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 27.10.2008 22:51

Zrobiłeś mi "smaka", mkm, a ja w lodówce mam tylko Tatrę... Ale lepszy rydz niż nic :D
mkm
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5455
Dołączył(a): 12.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) mkm » 27.10.2008 23:03

Tatra ... , jak najbardziej z charakterem :wink:
:roll:
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14779
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 27.10.2008 23:06

Film do estetycznych nie należy. A ja się i tak napiję Tatry! :D
mkm
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5455
Dołączył(a): 12.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) mkm » 27.10.2008 23:13

Można jednak pić TATRĘ w klimacie BAWARSKIM :wink: :D
ines
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2304
Dołączył(a): 20.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) ines » 27.10.2008 23:34

Niby wszystkie te zdjęcia takie same, ale na mnie zawsze robią wrażenie :)
Każdy widzi je po swojemu i to jest wspaniałe :)
pasażer
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3391
Dołączył(a): 07.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) pasażer » 29.10.2008 03:20

maslinka napisał(a):stare oliwki są naprawdę imponujące


Dla mnie imponującą jest Wasza podróż. Przepięknie. Gratuluję i pozazdrościć.
Nie jakiś hotel i śniadanko do łóżka, a pełna przygód wyprawa, która bardziej zbliża. Namiot, mały ale własny. Można się jeszcze bliżej poznać hehe... :wink:

O raftingu już sobie porozmawialiśmy wcześniej. Naprawdę mieliście przygody, nasz z Czechami był spokojny.
Pozostałości rzymskich akweduktów, mam w swojej relacji, lecz nie są tak fascynujące dla Cromaniaka, jak wjazd na Sv. Jure, którego my nie dokonaliśmy.

Piękne wspomnienia i genialna wyprawa. Chyba zmienię sposób wypoczynku w Cro. Może nie namiot, a kwatery w kilku miejscach, choć prawda co mówisz - Riviera Makarska piękna, ale piękniejsza Omiska :wink:

Pozdrav
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Wyspa Pag, Makarska Riviera, Peljesac, czyli Chorwacja 3 :) - strona 5
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone