10.07 (czwartek)
Obudziliśmy się stosunkowo późno, bo o 9.40. Musieliśmy wreszcie odespać podróż i 2 ostatnie intensywne dni. Usytuowanie namiotu pomiędzy dwoma drzewkami oliwnymi (maslinkami
) sprawdziło się, możemy się tu wysypiać!
Pierwsza część dnia minęła nam na leniuchowaniu, plażowaniu, nurkowaniu
Kilka zdjęć z plaży (skałek) przy campingu Male Ciste:
Na zdjęciu "koniuszek" Hvaru z Sucurajem, w tle Peljesac.
Widok z materaca
na otoczenie campingu i wspaniałe Biokovo:):
Po południu wyruszyliśmy w stronę Makarskiej, ale najpierw chcieliśmy zobaczyć Sanktuarium Maryjne Vepric, o którego istnieniu nie mieliśmy pojęcia w ubiegłym roku. Miejsce to znajduje się tuż przed Makarską, jadąc od strony Omisa, po lewej stronie Jadranki. Sanktuarium zostało utworzone w 1908 roku, w 50-tą rocznicę objawienia w Lourdes i jest stylizowane właśnie na grotę z Lourdes:
Po wrażeniach religijnych i duchowych przyszła pora na ucztę kulinarną
Docieramy do centrum Makarskiej i kierujemy swoje kroki do "naszej" (mogę kilka razy użyć tego słowa, ale tak bardzo się cieszę, że znów wracamy w ulubione miejsca
) restauracji - konoby "Decima". Pisałam już o niej na forum dwukrotnie. Konoba wygląda tak:
Jedzonko, jak zwykle, pyszne i tanie
(za jedną porcję ryby z ziemniakami, chlebem i jakimiś placuszkami z "wodorostów";) płacimy 40 kun). Zamawiam lubin na żaru, mój mąż również. Do tego Ożujsko (niestety nie mają Karlovacka).
Po pysznej rybce idziemy przejść się nabrzeżem.
Na pomniku turystów (w dłoni turystki) świeże kwiaty:
Docieramy do ładnego placu (Kaciciev Trg), na którym stoi XVIII-wieczny kościół św. Marka. Jakoś wcześniej tu nie byliśmy. Nasze wypady do Makarskiej ograniczaliśmy do obiadów w Konobie "Decima" i lodów jedzonych w czasie spacerowania po nabrzeżu. Poprzednie wycieczki do Makarskiej były typowo konsumpcyjne, w dosłownym tego słowa znaczeniu
A tu takie ładne miejsce, tuż obok ulubionej konoby:
Niewybaczalny błąd z naszej strony. Na szczęście dzisiaj go naprawiamy.
Skoro wcześniej niewiele widzieliśmy w Makarskiej, dzisiaj postanawiamy to nadrobić i kierujemy się w stronę plaży. Mijamy mnóstwo straganów i różnego rodzaju kramów z jedzeniem, muszlami, koszulkami itd.
Czuję, jak zaczyna mi cierpnąć skóra na widok kiczowatych pamiątek i wszechobecnych tłumów. Dalej jest niestety jeszcze gorzej... Plaża - ręcznik obok ręcznika, jest tak ciasno, że nie da się postawić stopy:
Przeszła mi ochota na kąpiel na plaży w Makarskiej. Wolę zdecydowanie wykąpać się w Jadranie przy naszym campingu. Na pewno w Makarskiej są inne plaże, mniej zatłoczone, ale my wolimy już wrócić "do siebie".
Na miejscu zastajemy naszych znajomych. Już przyjechali i rozbijają swój namiot. Wspólna kolacja, piwo, opowiadanie wrażeń z tych kilku dni pobytu w Cro. I tak oto kończy się kolejny bardzo udany, oczywiście upalny dzień w Chorwacji