Ehh, to już poniedziałek-21 lipca. Ostatni planowany wypad do miasta ze zwiedzaniem. Dziś Zadar. Naczytaliśmy się, że w czasie wojny domowej kiedy armia Serbska równała z ziemią perłę Dalmacji Północnej miasto zostało odcięte od reszty kraju. Ślady wojny widać do dziś. Ale to miejsce jak wiele innych zniszczonych w HR powoli się odbudowuje.
Na początek trzeba się dostać na cypel, na którym znajdują się solidne mury miejskie i niezdobyte bramy.
Korek, korek, korek. Brak miejsc postojowych. Szukamy już od drugiego brzegu cypla czyli na Obala kneza Branimira i bliżej na Obala kralja Tomislava. Nic. Wypychani przez klaksony innych znajdujemy się na Marka Marulića i akurat z chodnika zjeżdża miły Słowak. Uśmiech, rączka-proszę śmiało wyjeżdżać
. Stoimy na Zadarskiej ziemi. Napoje do plecaka, aparat, piedziądze są więc naprzód. Wracamy na Obala kralja Tomislava i idąc wzdłuż nabrzeża oglądamy jachty i łodzie wszelakiej maści. I nie tylko
Dochodzimy do mostu po prawej.
Teraz co za murami po lewej?
Mniej lub bardziej dopieszczone budowle
Reliefy skalne na fasadach
Po przekroczeniu murów zaatakował nas hałas dobiegający z targowiska i zapach giełdy rybnej...więc czym prędzej w drugą stronę
Nie pamiętam nazwy tego kościoła
Kierujemy się na główną ulicę miasta - Śiroka dzieląca miasto na pół prowadzi nas do Forum Romanum. Tu obok kamiennych pozostałości po centralnym punkcie Zadaru stoi kościół św. Pączka
Jest to kościół św. Donata z IX w. Symbol tego miasta. Do jego budowy zużyto kamienie pochodzące z rozbiórki Forum Romanum. Można je łatwo rozpoznać po łacińskich inskrypcjach. W środku szok-wnętrze niczym nie przypomina żadnej świątyni chrześcijańskiej widzianej przez nas wcześniej. Jest to dwupoziomowa budowla, a w środku jedno wielkie NIC.
Z racji specyfiki tego miejsca (a raczej fantastycznej akustyki) odbywają się tu koncerty muzyki klasycznej i ludowej.
Naprzeciwko kościoła mieści się Muzeum Archeologiczne. Można tu obejrzeć wykopaliska i inne takie z czasów Cesarstwa Rzymskiego. Na murach handlują koronczarki-coś jak w Koniakowie. Ale ceny za te wyszywanki i dzierganki są nie polskie
Drogo. Byle obrusik to wydatek od 300 PLN w górę.
Dalsze nasze kroki skierowane: na wieżę i do katedry oraz kościół św. Symeona.
Widok z wieży. Póżniej poszliśmy do małego kościółka, który widać na końcu Śirokiej
Nad wszystkim czuwa Kaszpirowski, adin, dwa, tri...
Normalnie Hemingway...
Czas na katedrę
Ale tu wielkie (największe) zaskoczenie-babcia (bez beretu) stojąca w przedsionku nie wpuszcza nas -wyrzuca, wygania. Obrażamy uczucia religijne innych i kalamy to święte miejsce naszym plugawym widokiem (Marta w bordowej sukience po prawej a my t-shirty i spodenki 3/4).
Przejechałem 3 tys. km żeby wejść do środka-nic nie pomaga. Afroamerykanin wchodzi a my nie możemy
? Trafiliśmy na Zadarski mur obronny-nie do przejścia.
Czekamy
Może innym wejściem?
Nic z tego. Zamknięte.
Czekamy
Nuda.....