Witam forumowiczów, właśnie wróciłem z pięknej Cro. Powrót masakryczny. W tamta stronę z Wrocka ok. 15 godzin z postojami busem w 8 osób, droga powrotna to 22 godziny (korki na autostradzie i granicy chorwackiej.
Pobyt w Sevidzie zajefajny dla rodzin, Trogir piękny, Primośten trzeba zobaczyć. Ceny jak w ubiegłym roku: piwo Karlowacko w butelce 1l. 13,90 kuna w Sevidzie, 15 kuna w Konzumie w Primośten (?!). ,Coca-cola 20 kuna za 2l., woda mineralna ok. 6 kuna, paliwo do diesla w Cro 7,71 i 7,91 kuna za litr (zależy od stacji. Tankowałem też w Wiedniu (zjechałem na chwile z obwodnicy) i ku mojemu zdziwieniu zatankowałem za 1,07Euro na sieciowej stacji, ale widziełem też stacje w Austrii gdzie 1l.ON kosztował 1,29Euro. Polecam też postój w Slowenii tuż przy granicy z Austrią. Bardzi dobre jedzenie za rozsądne pieniądze (smaczna pizza fungi 30cm za 5 Euro, duża porcja frytek z ketchupem za 2 Euro).
Wjazd do Cro tradycyjny, tzn. prawdziwa Chorwacja zaczyna się za tunelem Sveti Rok, po drugiej stronie zupełnie inna temp., słońce, a nawet flora. Nie miałem po drodze żadniej kontroli, na granicy Slov.-Cro nikt nie chciał naszych dowodów czy paszportów.
W Sevidzie zobaczyłem, że Adriatyk potrafi falować i to czasami ostro ( w ubiegłym roku w Marusici raczej woda była jak tafla). W pierwszy dzień pomimo butów do pływania zaliczyłem jeżowca na prawą stopę. Wychodziłem z wody i na kamieniach noga zjechała i stanąłem zewnętrzna strona stopy. Wbiło mi się około 12 kolców, ale przez poszycie buta i to chyba moje szczęście. Żona igła wyjęła ok.8 sztuk, pozostałe 4 wyjąłem w domu (po 2 tygodniach), nic się nie działo. Był też dzień, że nastąpiła kulminacja fali, a wiatr przypominał ten z Zakopanego, choć było ciepło. Wtedy zerwało nam dobrze umocowany do boi na morzu ponton dmuchany (280). Poszedł po wodzie ok. 2km i trafił (jakimś cudem) w małą wyspę. Ojciec naszej gospodyni miał łódź motorową, popłynął za 100kuna i przyciągnął. Niestety po zderzeniu ze skałami jedna z czterech komór, ale za to największa miała 6 dziur.
Gospodyni, jak to w ich tradycji przywitała nas przekazując rakiję i wino, które później doniosła ponownie.
Ogólnie oceniając Sevid, to idealne miejsce dla rodzin z dziećmi, choć jedyny problem, to to, że przy wielu domach nad samą wodą jest zejście po drabince ale od razu na głęboką (3m) wodę. Jest też oczywiście plaża z łagodnym zejściem, tam chodziliśmy czasami z siostrzeńcem, który uczy sie pływać, to własnie tam zaliczyłem jeżowca. Na głębokiej wodzie przy domu takiego ryzyka jeżowcami nie ma, bo choc są na dnie, to tam na dno się nie staje. Gorąco namawiam na zakup masek do nurkowania.
W barze-restauracji w Sevidzie ceny też przystępne, piwo 0,5l po 12 kuna (karlowacko). Dużo ludzi delektuje się miejscowym czerwonym winem na pół z colą i z lodem (smaczne), ale to na plaży i tarasach, bo w knajpie tego nie kupisz. Przy knajpce jest sklep, jak na wiejski, to dobrze zaopatrzony (makarony, sosy, sery, mięso, drób, napoje, piwo, alkohol wysokoprocentowy, pieczywo, konserwy, chemia gosp. itd.) Ceny nieznacznie różne (niekoniecznie zawsze droższe) od Konzuma.
Jeszcze jedno,zabraliśmy ze sobą euro i 350 koron na winietę w Czechach. Kurs euro w Cro: w Trogirze we wszystkich kantorach 7,18-7,20 kuna za 1 euro, w Primosten 7,06-7,08 kuna za 1 euro. W Primosten odwiedziłem 4-5 kantorów i choć wszyscy oni pisali, że bez prowizji, to cena była niższa niz w Trogirze, no i nie brali w Primosten bilonu euro. Na bramkach autostradowych w Cro brali bilon, ale nie niższy niż 50 eurocentów. W sklepach i lokalach gastronomicznych biora euro przeliczając po 7,06-7,10 kuna.
Pozdrawiam i zdrowo zazdroszczę tym, przed którymi wyjazd, ja muszę czekac cały rok.