
Na początek krótko o genezie: dlaczego akurat ten kraj na tak wyjątkową wyprawę? Tak się składa, że w listopadzie zeszłego roku byłem jeden dzień w podróży służbowej w Chorwacji. Wystarczyło 40 kilometrów Jadranką, widok Splitu nocą i decyzja została podjęta "Kochanie, nie wiem jak Ty, ale ja na podróż poślubną wybieram się nad Adriatyk" - zakomunikowałem mojej przyszłej żonie

Cóż, ponieważ ślub braliśmy razem, to i na podróż wypadało jechać wspólnie


Osobom wybierającym się do Cro proponuję napisać do placówki zajmującej się promocją tego kraju w Polsce. Narodowy Ośrodek Informacji Turystycznej Republiki Chorwacji w Warszawie, ul. Chmielna 16/2 00-020 Warszawa. Dostałem, oczywiście za friko, info o campingach, ciekawych miejscach, bazę stacji Routeksu w Europie i kilka innych danych. Naprawdę warto.
Chciałem byśmy w jak najkrótszym czasie zobaczyli jak najwięcej, a przy okazji wypoczęli rozkoszując się nowy stanem cywilnym. Na szczęście kilka osób wybiło mi pewne pomysły z głowy, zatem po chyba sześciu zmianach trasy i 15 zmianach koncepcji opracowałem następujący plan:
1 dzień - wyjazd z Poznania i nocleg w Slunju (30 km od Jezior Plitvickich)
2 dzień - zwiedzanie jezior, nocleg też w Slunju
3 dzień - przejazd do Zivogosce, po drodze zwiedzanie Szybenika 3-9 dzień - noclegi w Zivogosce i zwiedzanie. W zależności od chęci: Mostar, Dubrownik, Split, Trogir
9-14 dzień - noclegi w Sucuraju lub innym mieście na Hvarze i tamtejsze zwiedzanie.
Plan został zrealizowany w... 200%. Do programu artystycznego doszły bowiem jeszcze Rastoke (moim zdaniem być w plitvickich jeziorach i nie zobaczyć tego miejsca to wręcz grzech), Knin, Makarska (ble), a na Hvarze noclegowaliśmy w Vrbovskiej.
Tu bym wkleił jakąś fotę, ale jestem słaby z kompa. Jakaś pomoc?