Chciałbym polecić odkryte przypadkowo miejsce, jako dobrą alternatywę do zgiełku i ruchu pobliskiego Zadaru, dokąd jedzie się zaledwie 10 minut.
Zadar był naszym punktem wyprawy na Kornati i po prostu miejscem zakupów oraz zwiedzania na okres 3 dni.
Kamp nazywa się Kero i mieści się w miejscowości Bibinje (jedziemy Jadranką na południe). Trzeba jechać cały czas główną drogą aż prawie kończą się zabudowania i jedziemy takim wykopanym jarem aż do wysepki drogowej- po prawej- z napisami o noclegach itp. Zjeżdżamy w ulicę prostopadłą do głównej (nie w boki!), jedziemy prosto jakieś 400m, obok po lewo mijając bazę jachtów w suchych dokach, na małym skrzyżowaniu w prawo, wjeżdżamy w domy i kieruja nas już tabliczki.
Kamp prowadzi ciekawy Chorwat od lat mieszkający w Australii wraz z synami, mający w Zadarze firmę produkującą materiały z tworzyw sztucznych.
Gość bardzo przyjacielski wobec Polaków (opowiedział mi dlaczego) i Czechów. Nawet pouczył się nieco naszych języków.
Koszt: w lipcu za 3 osoby (2+1), busa i mały namiot bez podłaczenia elektryki- 17 Euro za noc.
Przez łącznie 4 dni było tam raptem kilka przyczep i namiotów, spokój, cisza, obok brak obiektów wywołujących hałas, no i tuż nad wodą.
Nasi tez tam się pojawiają (młodzi motocykliści), ale częściej spotkamy tam Czechów (najsympatyczniejszych spotkałem i poznałem właśnie tam).
Gość ma na imię Ante i może sporo podpowiedzieć.
Można się tez z nim potargować...
Nam powiedział o jedynym bezpłatnym i dużym parkingu w Zadarze, co ma znaczenie gdy wybieramy się na całodniowy wypad na Kornati....
Kamp czynny jest od VI do IX (czasami do połowy IX).
Warunki i standard oceniam jako dobre. Nie było badziewia, poniszczonych rzeczy i sprzętów. Lodówki sprawne i czyste, prysznice sprawne i niezasyfione. Widać, że ktoś tam sprząta.
Teren to mała łączka z drzewami dającymi upragniony cień...
Zejście nad wodę schodkami.
Na przyszły rok będzie dodatkowo jakaś kawiarenka i sklepik chyba, bo coś tam jakąś zgrabną budę nowiutką szykowali...
Polecam.