Pozwoliłam sobie przekleić swoje przemyślenia z innego wątku:
Być może wielu się teraz na mnie obruszy i ofuknie, ale smutna prawda jest taka, że Polak na FKK zachowuje się co najmniej dziwnie. Oczywiście daleka jestem od stawiania znaku równości między naturystami z prawdziwego zdarzenia, uprawiającymi tę subtelną sztukę od x lat a tymi, którzy robią sobie 'przysłowiowe jaja' i znaleźli się tam przypadkiem. Najczęściej już po kilku głębszych. Takich powinno się kamienować.
Nerwowo się rozglądają, siedzą, jakby kij połknęli, neurotycznie śmieją, oczy rozbiegane, i lustrują, i węszą, i liczą na sensację. Masakra!
Mocno natomiast podeszły w wieku Niemiec, obwisły, opasły idzie jakby nigdy nic, za rękę trzyma nie mniej 'apetyczną' żonę/kochankę/przyjaciółkę i bez niezdrowej sensacji wita się i kładzie! Ot, niby nic specjalnego a jednak zauważalna różnica.
Polaku! Jeśli więc MUSISZ tam iść i podglądać zacznij od siebie. Rozbierz się przed lustrem bez wstydu, naucz tego swoje dzieci i kochaj się przy zapalonym świetle! Jeśli któraś z tych czynności wprawia cię w zakłopotanie, nie udawaj, że jesteś wyzwolony, bo narażasz się na śmieszność. I nie szkodzi, że nie masz na sobie nic na takiej plaży. Zapewniam cię, że każdy wprawny naturysta pozna, skąd jesteś.
Apel mój, Boże broń, nie jest próbą wywołania rewolucji. Zakładam, że na tym forum są li tylko inteligentni, praktykujący lub ci, którzy pretendują do takiej roli. Ale że w każdym stadzie czarna owca się znajdzie... Tu też być może kilka zbłąkanych nerwowo rechoczących się zaplątało
I jak najbardziej się z Tobą, bluesman zgadzam.
Choć jeśli chodzi o przebywanie na FKK tekstylnych tylko dlatego, że jest kulturalniej, ciszej, spokojniej, mam mieszane uczucia. Też lata temu byłam na FKK Baldarin i sam nasz wjazd na camp (wjechaliśmy jeszcze ubrani) w celu postawienia auta i udaniu się NAGO, rzecz jasna na kamienie, wzbudził nie najprzyjaźniejsze zachowania...